[ Pobierz całość w formacie PDF ]

gratulacje, signorina. Wygląda na to, że oczekuje pani blizniąt!
ROZDZIAA SIÓDMY
Rafe wpatrzył się w ekran. W morzu światła pływały dwie ciemne smugi, które bez
żadnych wątpliwości dowodziły, że za kilka miesięcy zostanie podwójnym ojcem.
Wypełniła go duma tak wielka, że miał ochotę wyć jak Bestia z Iseo. Cóż to za
szczęśliwy los przywiódł Siennę na wyspę! Opatrzność nie mogła zrobić mu
lepszego prezentu.
 Bliznięta?  zapytała Sienna drżącym głosem.  To niemożliwe!
Wziął ją za rękę i przycisnął do ust.
 Wezmiemy ślub najszybciej, jak się da.
Tego wieczoru zabrał ją na kolację do restauracji przy porcie. Siedzieli w prywatnej
sali pełnej pluszowych kotar i luster w złoconych ramach, z tarasem, który
wychodził na port i przystań jachtów. To było pierwsze wyjście Sienny do Velatte
City. Bardzo jej się spodobało to barwne, pełne energii miasto i jego przystojni
mieszkańcy. W ich rysach stopiły się w jedno wszystkie najlepsze cechy okolic
Morza Zródziemnego.
Carmelina bez wahania wybrała na tę okazję różowo-liliową sukienkę, która
opadała w fałdach aż do podłogi. Z włosami ufryzowanymi w grube loki Sienna
czuła się niemal jak grecka bogini. Rafe wystąpił w ciemnym smokingu i
śnieżnobiałej koszuli ze spinkami zdobionymi herbem Lombardich i bordową
muszką. Wyglądał jak człowiek, który ma wszystko, czego mógłby zapragnąć.
Sienna dobrze wiedziała, że ona sama nie mogłaby zapewnić dzieciom równie
dostatniego życia.
Była przekonana, że jakoś poradziłaby sobie z jednym dzieckiem. Musiałaby
zatrudnić opiekunkę, ale piloci zarabiali niezle . %7łycie samotnej matki nigdy nie jest
łatwe, zapewne jednak udałoby jej się przezwyciężyć wszelkie trudności. Skoro
udawało się to wielu kobietom na całym świecie, to dlaczego ona nie miałaby sobie
poradzić? Jednak świadomość, że nosi blizniaki, wszystko zmieniła. Jakie życie
mogłaby im zapewnić? Może dorastając, zaczęłyby mieć jej za złe, że pozbawiła
ich wszystkiego, co mógłby dać im ojciec. Z drugiej strony, najbardziej obawiała się
małżeństwa bez miłości.
Siedzieli nad przystawkami. Rafe był zamyślony.
Po przystani przewalał się barwny tłum. Wiał lekki wietrzyk. Z dołu słychać było
cygańską muzykę na skrzypcach. Uwagę Sienny przyciągnął dzwięk lecącego nad
zatoką helikoptera. Poczuła znajomą tęsknotę. Westchnęła, gdy helikopter
wylądował na dachu jednego z nadbrzeżnych kasyn. Tęskniła do latania, do
uczucia, że wzbija się w powietrze jak ptak, do bezkresu otaczającego ją nieba.
 Dlaczego zostałaś pilotem?
Spojrzała na Rafe a. Nosiła jego dzieci, mieli wziąć ślub, a jednak prawie nic o
sobie nie wiedzieli.
 Zamiłowanie do podróży to jedyne, co odziedziczyłam po ojcu. Przez kilka
pierwszych lat mojego życia mieszkaliśmy na jego łodzi. Podróżowaliśmy po całym
świecie, zatrzymując się w portach. Dopiero gdy musiałam pójść do szkoły,
zakotwiczyliśmy w Gibraltarze.
 Wygląda na to, że miałaś wspaniałe dzieciństwo.
Zaśmiała się z goryczą.
 Pewnie mogło takie być.
 Ale nie było?
 Ojciec nigdy mnie nie chciał. Zawsze winił mnie za to, że zrujnowałam mu życie,
obarczyłam odpowiedzialnością i zmusiłam do przerwania podróży. To ironia losu,
że odziedziczyłam jego zamiłowanie do wędrownego życia.
Rafe zmarszczył brwi.
 Ale łodzie nigdy cię nie pociągały?
 Nie, nie po tym, jak... No cóż... Leżałam na pokładzie, patrzyłam na kołujące po
niebie ptaki i wyobrażałam sobie, że jestem tam razem z nimi. Wydawało mi się, że
to jedyny sposób ucieczki.  Zawiesiła głos i sięgnęła po szklankę z wodą.
 W każdym razie dlatego zostałam pilotem.
Rafe uścisnął jej dłoń.
 To ciekawe. Rodzice na pewno sÄ… z ciebie dumni.
Znów spojrzała na przystań, wdychając zapach morza i soli.
 Mama była bardzo dumna, gdy dostałam licencję.  Podniosła głowę i zobaczyła
w jego oczach pytanie.  Zmarła kilka lat temu.
 A twój ojciec?
Wzruszyła ramionami.
 Nie wiem. Nie widziałam go od lat. Został w Gibraltarze, a my wyjechałyśmy.
 Przykro mi.
 Nie ma powodu, naprawdę. Ale może porozmawiamy o czymś weselszym.
Opowiedz mi o swojej siostrze. Gdzie ona teraz jest?
Rafe skinął głową.
 Ja zawsze byłem poważnym dzieckiem, a Marietta beznadziejną romantyczką i
marzycielką. Jest projektantką biżuterii, w dodatku naprawdę dobrą. Teraz pracuje
w Nowej Zelandii. Jestem pewien, że ją polubisz.
Kelner dolał Rafe owi wina, a Siennie wody mineralnej i zatrzymał się jeszcze na
chwilę. Rafe podniósł na niego wzrok.
 Scusarmi, per favore  powiedział kelner i zaczął mówić coś po włosku, tak
szybko, zÙe Sienna nie miaÅ‚a najmniejszych szans, by go zrozumieć.
Rafe z zaskoczonym uśmiechem wstał i uścisnął jego dłoń. Kelner objął go [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • galeriait.pev.pl
  •