[ Pobierz całość w formacie PDF ]
razy wstrzymywał się, aby swą zemstę uczynić pełniejszą.
- Pozabijam! - rnówił w duchu - ,pozabijam ich oboje, a sam ucieknę!
Tak doczekał piania kura. Noc na wsi była głucha, milczenie uroczyste, wszystko
spało; po jednemu pogasły światła w okienkach, ustały śpiewy prządek na
wieczornicach - i dzwonek cerkiewny oznajmił przyjście warty. Czasami tylko
spokojność i milczenie przerywał szczek psów i dalekie wołanie stróżów przy
dworze.
Na ulicy posłyszał Sawka stąpanie ostrożne, ktoś się skradał ku chacie, drzwi
skrzypnęły... i cicho...
- Mam was w ręku - zawołał i pobiegł za wchodzącym... Już był w sieniach, a po
ciemku łatwo mu wkraść się do chaty. Przez pół otwarte drzwi się wcisnął i gdy
Naścia podbiegła pytając: Kto tu? - kładąc palec na ustach, gdy młody chłopiec
rzucił się ku niej i z nią razem w głąb izby - Sawka już dłużej wytrzymać nie
mogąc, zatrzasnął drzwi silnie i podparł je kołkiem.
- Ojcze, ojcze! - zawołał glośno - choćcie no, chodzcie! Zobaczycie, jakiego
ptaszka ułowiła synowa!
Krzyk dał się słyszeć w izbie... i młody poskoczył do okna...
- Nie wymkniecie się mi, nie bójcie! - zawołał Sawka nie wyleziecie oknem,
paniczu!
To mówiąc rzucił się na niego z kijem i pochwyciwszy za barki powalił na ziemię.
Naścia skoczyła ku drzwiom, ale drugą ręką stojący na przesmyku Sawka porwał ją
za włosy i powalił. Nogą przytłoczył chłopca, a ramieniem otoczył żonę i wołał
na ojca.
- Ojcze! chodzcie! ojcze... zobaczcie! - A głos mu trząsł i wrzał w piersiach.
Drzwi komory otwarły się, stary ojciec ukazał się na progu, on nie pojmował co
się stało.
- Kto tu? co to - wołał.
- To ja! - krzyczał Sawka - to ja.., a to Naścia i jeszcze ktoś trzeci, com go
tu złapał przy niej! Pomóżcie mi go związać, pomóżcie ostatkiem sił związać
złodzieja i tego szatana!
Stary ojciec zrozumiał wszystko i zwlókł się do syna...
- Trzymajcie Naścię - rzekł Sawka - ja młodemu dam rady! I ściągnąwszy z siebie
pas jął go nim krępowali. Chłopiec omdlały z przestrachu ani się bronił, ani
wyrywał, kobieta zachodziła się z płaczu.
- Rób, co chcesz, ze mną! - wołała do męża - bij, zabij, ja twoja... nie męcz
jego. To pańskie dziecko, bieda na twoją głowę, puść go, puść go!
- Puścić? - mruczał Sawka - o! niedoczekanie jego... niechaj posiedzi tu
złodziej... wszak po to przyszedł tutaj...
I skoczył po rózgi.
- Tyle mego, co się zemszczę! - dodał - a potem... szeroki świat boży... pójdę,
gdzie oczy poniosą...
Straszna była zemsta Sawki... pół życia tylko zostało w nieszczęśliwym chłopcu,
a Naścia, zbita okropnie, leżała we krwi nurzając się na podłodze. Wrąc jeszcze
gniewem nie nasyconym i zemstą, Sawka całował ręce ojca.
- Bądzcie zdrowi, ojcze, bądzcie zdrowi! Granica niedaleko, jutro będę daleko;
bądzcie zdrowi, nie ma mnie tu czego czekać...
I wyrwał się z chaty Sawka i nocą pobiegł w las, a lasami, manowcami, przedarł
się przez granicę. Nazajutrz biały dzień już go zastał w obcym kraju... Spojrzał
na siebie i nie żałował swoich. Kogo miał żałować? po kim płakać? Chyba po
starym ojcu; ale i temu nie długo męczyć się na świecie, nie długo biedować...
W nadgranicznych siołach halickich pełno jest wychodzców z Wołynia... Jednych
wypędza złe obejście się panów, nędza, nadzieja lepszego bytu, drugich -
postrach rekruta. Wszyscy oni osiadają na pograniczu, jak gdyby chcieli jeszcze
oddychać powietrzem, które im wiatr od ojczyzny przyniesie; jak gdyby myśleli
powracać kiedyś na swoje śmieciska.
Między wygnańcami tymi zajął miejsce Sawka. Długo, bardzo długo nie mógł się
oswoić z obcą stroną, nie mógł pokonać żalu za swymi, a mianowicie za ojcem;
długo chciał powracać do wsi, ale wreszcie ostygł i począwszy pracować,
poprawiwszy los sobie pozostał na miejscu. Dowiadywał się na jarmarkach, u
Wołyńców, co się tam działo u nich, i raz od kołodzieja swojaka dowiedział się,
że ojciec umarł, żona w połogu z dziecięciem umarła, chata stała pustkami, %7łal
mu się zrobiło i Naści nawet niewiernej.
- O! gdyby powrócić! - rzekł w duchu - gdyby można powrócić.
- Powróćcie - mówi kołodziej - nic wam nie będzie. Pan rządca nowy, kilka lat
upłynęło. zapomnieli o wszystkim. Chata wasza opustoszała, grunt zasiewa na
pintynę[56] arendarz, pan rad będzie nawet, jak powrócisz...
I Sawka ośmielił się wrócić... Oddano mu grunt jego dziadów, przyjął parobka,
kupił chudobę, ożenił się po raz drugi, ale nie z krasawicą jak Naścia, z ubogą
dziewką wsi swojej, pracowitą, bo ubogą, a poczciwą może dlatego, że brzydką.
Bóg dał Sawce dwóch synów, poszczęścił na gospodarstwie; wiodło mu się na
pasiece, na bydle, rodziło się w polu - i spokój był w chacie, spokój taki, jaki
być może, dostatek, jaki się u nich dostatkiem nazywa; dostatek co roku
graniczący z głodem, a nie dochodzący głodu.
Gdy Sawka długą swoją historię kończył, świtać już zaczynało, deszcz ustał,
wyjaśniło się.
Przypisy
[1] Trufla - bardzo ceniony grzyb jadalny.
[2] Pularda - wykastrowana i utuczona kura.
[3] K1ucz - tu: zespół wsi należących do jednego właściciela.
[4] Sukiennie, sukiennice (starop.) - starodawne składy lub fabryki sukna (w
których były bardzo złe warunki zdrowotne).
[5] Kosowica (starop.) - kośba, koszenie.
[6] Bodnia (starop.) - beczka, skrzynia,
[7] Fawor (z łac.) - łaska, względy,
[8] Burzany - tu: krzaki.
[9] Kluka - jarzmo na wołu; tu: za wołami ciągnącymi brony.
[10] Włóczebne - dar za włóczenie, bronowanie.
[11] P1enipotent (z łac.) - pełnomocnik.
[12] Sjemia (ukr.) - rodzina.
[13] Opółki - obladry: deski boczne z kloca, z jednej strony płaskie, z drugiej
zaokrąglone.
[14] Instancja - tu: poparcie, wstawiennictwo.
[15] Dlatego - tu: jednak.
[16] Kapotowy - ubrany w kapotę; tu: mieszczanin,
[17] Babić - spełniać rolę babki, tu: położnej.
[18] Wypadła - tu: wyginęła.
[19] Jednokościste - tu: chude.
[20] Czwanić (starop.) - popisywać się, chełpić.
[21] Koczobryk - elegancka bryczka na resorach.
[22] Nejtyczanka - bryczka z wyplatanym wasągiem.
[23] Za1ibocki - nazwa (od miejscowości) lepszego gatunku tytoniu;
[24] Korowaj - kołacz, placek weselny.
[25] Lach - polski szlachcic czynszowy na Ukrainie; tu: urzędnik dworski.
[26] Poszyć się (starop.) - wzbogacić się, obróść w pierze,
[27] Zho1eć (ukr.) - stać się gołym, zbiednieć,
[28] W kubek - tu: podobnie; z przysł. "kubek w kubek".
[29] Chwytać się - tu: zrywać się.
[30] Kańczuk, kańczug - bicz rzemienny; tu: uderzenie bicza.
[31] Kołokolczyki - dzwonki, kołatki.
[32] Wbrew (starop.) - oko w oko, prosto z mostu.
[33] Podpiska (gwar.) - pisemne zobowiązanie.
[34] Prażnik (z ros.) - święto.
[35] Kanon (łac.) - tu: reguła, wzór, zasada.
[36] Nocleg - tu; nocny wypas koni,
[37] Sełedec, osełedec (ukr.) - warkocz kozacki.
[38] Teorban - kozacki instrument muzyczny.
[39] Porcja - tu: wynagrodzenie, zapłata,
[40] Ukrążyć (starop.) - pokrajać w krążki.
[41] Aug (starop.) - łąka podmokła.
[42] Podczergnął się (starop.) - prześliznął się, wymknął się.
[43] Podworotnik (ukr.) - pies podwórzowy.
[44] Burdzał (starop.) - burczał, warczał.
[45] Kłunia (ukr.) - stodoła stojąca na uboczu, za wsią.
[46] Wisznice - wrota ze szczebli.
[47] Kunica (starop.) - opłata wnoszona przez dziewczynę idącą za mąż do innej
wsi.
[48] Koromysło (ukr.) - nosidło do noszenia wiader na ramionach.
[49] Nielub (starop.) - nie kochany.
[50] Zaryhotać (starop.) - roześmiać się, tu: rozpłakać się.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]