[ Pobierz całość w formacie PDF ]

firma Ambrosi zarezerwowała, by wystawić biżuterię dla potencjalnych
kupców. Lucas musiał wykonać kilka telefonów, a potem miał spotkanie z
118
R
L
T
partnerami handlowymi. Carla postanowiła, że pomoże Elise przygotować
wystawę i rozłożyć materiały dla prasy.
Przypomniała sobie, że zadanie to należałoby do Lilah, gdyby tam była.
Ale trzeba myśleć praktycznie  z pewnością nie unikną zawodowych
spotkań w najbliższej przyszłości, a Lilah też na pewno nie cieszy taki obrót
spraw. Obie będą się musiały dostosować.
Ochroniarze stali już na swoich miejscach, a bukiety róż stanowiące
część dekoracji wydzielały piękny za pach. Elise sprowadziła specjalne
gabloty Ambrosi, które zostały rozstawione dookoła. Muszą jeszcze tylko
wyjąć biżuterię z zabezpieczonych futerałów, rozłożyć ją na wystawie i
opatrzyć etykietami.
Elise, która wyglądała na mocno zestresowaną, podała Carli notatnik z
podkładką.
 Jakby tego było mało, wczoraj w Mediolanie przyznano Lilah
prestiżową nagrodę za jej projekty dla Ambrosi. Zainteresowanie mediów jest
ogromne.  Zdjęła gumkę opinającą laminowany plakat.  Lucas kazał to
wczoraj wysłać ekspresem z biura.
Rozwinęła plakat, który przedstawiał powiększone zdjęcie Lilah. W
białej dopasowanej garsonce oraz w biżuterii z pereł Ambrosi, którą miała w
uszach i na szyi, projektantka wyglądała niezwykle elegancko i pięknie. Ze
spokojnym spojrzeniem i w pozie, w jakiej uchwycił ją fotograf, bardzo
przypominała pannę młodą, której portret Carla widziała w domu Atraeusów,
kiedy Zane oprowadzał ją po galerii.
Elise rozejrzała się po sali.
 Chyba powieszę go tam, żeby każdy, kto wejdzie, od razu go
zauważył. Co o tym sądzisz?
Carla przyjrzała się uważnie fotografii. O ile się nie myliła, w tle widniał
119
R
L
T
krajobraz Medinos  zdjęcie prawdopodobnie zostało zrobione z jednego z
balkonów w castello. Być może to mały szczegół, ale dla niej ma to
znaczenie.
 Lucas kazał je zrobić wczoraj wieczorem?
Jeśli tak, to miał na to tylko kilka minut po tym, jak porwał ją ze sceny,
po czym nagle stracił zainteresowanie i rzucił się w wir pracy, niby to
sprawdzając mejle. A w istocie zlecił wykonanie plakatu ze zdjęciem Lilah.
Elise miała niepewną minę.
 Tak mi powiedział.
Carla się uśmiechnęła i wyciągnęła rękę.
 W porządku. Daj mi go.
Elise lekko zbladła, ale podała jej plakat. Carla najchętniej wyrzuciłaby
go do oceanu, ale, znając swoje szczęście, była pewna, że przypływ
przyniósłby go z powrotem na brzeg.
 Potrzebuję nożyczek.
Elise spełniła jej prośbę. W kilka minut Carla pocięła plakat na małe
kawałki, które ułożyły się w niewielki stos.
Elise przyglądała się, jak Carla odkłada nożyczki, po czym
odchrząknęła.
 Chcesz ułożyć biżuterię czy wolisz, żebym ja to zrobiła?
 Ja się tym zajmę. Przyszłam, żeby ci pomóc.
 Zwietnie. W takim razie ja rozłożę materiały dla prasy.  Sięgnęła do
aktówki.  Tu jest plan wystawy. Dzięki rozgłosowi, jaki przyniosła nam
nagroda Lilah, niektórzy klienci zamówili już część biżuterii, więc
powinniśmy ją wyłączyć z wystawy.
Carla rozluzniła się nieco, sprawdzając zamówione produkty na liście i
oddzielając je od tych, które miały się znalezć na wystawie. Ostrożnie
120
R
L
T
układała piękne egzemplarze biżuterii w pluszowych futerałach i zamykała je
w szklanych gablotach. Co prawda to Lilah zaprojektowała większość z nich,
ale należą one do Ambrosi, a Carla nie pozwoli, by osobiste niepowodzenia
odebrały jej radość z osiągnięć rodzinnej firmy.
Chwilę pózniej kurier dostarczył przesyłkę, którą odebrała Elise.
 Dziwne, wszystkie przesyłki dotarły wczoraj.
Carla zauważyła, że paczki nie nadano z siedziby Ambrosi w Sydney.
Nadawcą była firma jubilerska, w której Lucas kupił pierścionek
zaręczynowy, co oznacza, że nie jest to ani zamówiony przez klienta produkt,
ani biżuteria na wystawę.
Ogarnęła ją radość. Najprawdopodobniej Lucas kupił jej coś, co będzie
pasować do pierścionka: wisiorek albo bransoletkę. A może to obrączki?
Pokusa była ogromna, ale powstrzymała się i nie otworzyła pudełka.
Lucas zrobił jej prezent, więc nie zamierza teraz zepsuć niespodzianki, którą
dla niej przygotował.
Przyjrzała się pierścionkowi na palcu. Ani rozmiar brylantu, ani jego
cena nie cieszyły jej tak bardzo jak fakt, że Lucas wybrał go dlatego, że
kamień miał kolor jej oczu. Za każdym razem, kiedy na niego patrzyła,
przypominał jej się ten osobisty szczegół. To znak, że Lucas jest coraz
bliższy, by ją pokochać. Po wydarzeniach ostatniej nocy, kiedy niemal znowu
się nie rozstali, Carla zaczęła postrzegać wszystko, co zbliża ich do siebie, jak
prawdziwy skarb.
Elise wepchnęła resztę pudełek i folii bąbelkowej do kosza na śmieci.
Spojrzała na przesyłkę, unosząc brwi.
 Czyli przesyłka nie jest na wystawę? Chcesz, żebym ją przekazała
Lucasowi? Za dziesięć minut mam odwiezć jego klienta na lotnisko.
 Nie, dziękuję.  Carla ścisnęła mocniej pudełko. Wiedziała, że Elise
121
R
L
T
się z nią droczy, ale nie chciała jej oddać prezentu Lucasa.
Niemal w tej samej chwili do sali wszedł Lucas. Pracownicy hotelu
nakrywali już stoły białymi obrusami i rozkładali ciasta oraz przekąski. Z
lobby dobiegały głosy nadchodzących gości. Za moment sala wypełni się
klientami i Carla straci ostatnią szansę, by porozmawiać z Lucasem w cztery
oczy. Miała ochotę wcisnąć mu w ręce pudełko i zmusić go, by je otworzył,
ale się rozmyśliła.
Lucas spojrzał na nią, po czym przeniósł wzrok na błyszczące skrawki
papieru rozrzucone na stole.
 Co to jest?
 Twój plakat ze zdjęciem Lilah.
Lucas spojrzał na nią uważnie, jakby wreszcie do niego docierało, że
Carla nie jest już tą zgodną i posłuszną kochanką, którą przez dwa lata
trzymał na dystans.
Carla zaś zrozumiała, że Lilah musi definitywnie zniknąć z ich życia bez
względu na to, jak wiele znaczy dla Ambrosi Pearls, w przeciwnym razie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • galeriait.pev.pl
  •