[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Wyciągnęła rękę, ujęła jego zdrową dłoń i położyła ją na swoim
brzuchu, żeby mógł poczuć ruchy dziecka, któremu dali życie. Obrączka
na jego palcu błyszczała w świetle latarni.
Już dobrze, Guy powiedziała. Ja wiem... Otworzyła ramiona,
przyciągnęła go do siebie i przytuliła policzek do jego twarzy. A potem go
pocałowała.
Jego usta wydawały się zimne i przez jeden straszny moment
pomyślała, że popełniła błąd, ale w tej samej chwili Guy wykrzyknął jej
imię i zaczął żarliwie całować, tuląc ją do siebie tak mocno, że poczuła,
jak mieszają się ich łzy.
Zamierzacie tu sterczeć całą noc, całując się jak para dzieciaków?
Guy oderwał od niej usta.
Witaj, Connie. Brakowało mi twojej kuchni, Ty mi lepiej nie
schlebiaj. Gdzieś ty był? Fran tu się zamartwia na śmierć...
Naprawdę się martwiłaś? spytał. Nie chciałaś zostać bogatą
wdową? Chyba znał już odpowiedz, bo nawet nie czekał, aż się odezwie.
Cześć, Toby. Byłeś na przyjęciu?
Aha. Chłopczyk oddał Connie balonik i pokazał torebkę. Mam
ciastko.
Podzielisz się? Umieram z głodu...
Pózniej. Teraz czas na kąpiel wtrąciła Fran. Zajmiesz się Tobym,
Connie?
Mogę zaopiekować się nimi oboma rzuciła gosposia. Nie? Nie
chcesz, żeby Connie pomogła? Weszła do środka, chichocząc.
Zawiadomię Matty, że pan Guy wrócił do domu.
Od czego wolisz zacząć? Chcesz drinka? Coś do jedzenia? Czy
kąpiel?
Otoczył ją ramieniem i razem weszli po schodach do domu.
Wszystko, czego mi trzeba, już mam. Niczego więcej nie potrzebuję,
kochanie.
Kochanie?
Tak długo czekałem, żeby ci to wreszcie wyznać.
Wtedy byłoby za wcześnie. Dzisiaj jest najwłaściwszy moment.
A więc mi wierzysz? Bałem się, że będę musiał powtarzać to co
najmniej przez dziesięć lat, zanim zdołam cię przekonać.
Spodziewam się, że będziesz mi to mówił znacznie dłużej. Prawdę
mówiąc, przez całe życie. Na razie jednak powinieneś wziąć kąpiel, a
kiedy wejdziesz do wanny, możesz opowiedzieć mi dokładnie, co się z
tobą działo.
Tom Palmer przysłał mi wiadomość zaczął kilka minut pózniej, gdy
już rozkoszował się gorącą kąpielą w świeżo wyremontowanej łazience.
Reportaż ze zdjęciem zdumiewającej młodej kobiety, która prowadzi firmę
na własnym strychu. Młodej kobiety w zaawansowanej ciąży.
O...
Pomyślałem... Właściwie nie wiem, co pomyślałem... Wiedziałem, że
muszę jechać do domu. Wrócić do ciebie, pomóc ci, zrobić cokolwiek,
wszystko, tylko nie odjeżdżać. Czemu mi nie powiedziałaś, Fran?
Jak mogłam ci powiedzieć, skoro nie miałam pojęcia, co czujesz?
Pragnęłam, żebyś wrócił, ale nie z poczucia winy. Chciałam, aby ci
zależało na tym, żeby tu być...
Myślisz, że ja tego nie chciałem? Nie potrafię opisać, jak marzyłem,
żeby być przy tobie. Sądziłem, że mnie nienawidzisz. Dałem ci wszelkie
powody...
Wiem, dlaczego tak postąpiłeś. Uklękła przy wannie, ujęła jego
dłoń i podniosła ją do ust. Zaczęłam już się zastanawiać, czy będę
musiała zwolnić Catherine z obietnicy, którą na niej wymogłam...
Dzięki Bogu nie dotarłaś do Toma. Nigdy nie zwijałem obozu tak
prędko, ale zanim wyruszyłem, zrobiło się ciemno i zaczęło lać jak z
cebra. Jechałem jak wariat i zbyt pózno zauważyłem, że deszcz rozmył
drogę. Na szczęście znalezli mnie jacyś wieśniacy i zabrali do najbliższego
szpitala. Aączność stamtąd była prawie niemożliwa. Lecz wiadomość
odebrałem...
Wiadomość?
Jak to szło? Coś jakby: ... Wracaj tu. Natychmiast... Bardzo
przekonujące.
Ach, tę wiadomość. Uśmiechnęła się. Nie zamierzałam na ciebie
krzyczeć, ale w dziennikach wciąż powtarzali, że zostałeś uprowadzony,
zaginąłeś, zabito cię... Byłam zrozpaczona. Chciałam ci wtedy powiedzieć,
jak bardzo cię kocham... Spojrzała w jego uśmiechniętą twarz i dodała:
Skoro już o tym mowa... Od tej chwili będziesz siedział w domu. Nie
obchodzi mnie, jak ważny jest ten projekt, nad którym pracujesz. Niech go
skończy ktoś inny.
Znacznie pózniej, kiedy już ułożyli Toby ego do snu i usiedli przytuleni
do siebie na sofie, Fran odezwała się:
Steven wiedział, co czujesz, prawda? Obróciła się, żeby spojrzeć na
Guya. Dziś przed wieczorem zabrałam się do rozpakowywania twoich
rzeczy i znalazłam grzechotkę. A także jego list. Nie przeczytałam go, ale
kilka zdań rzuciło mi się w oczy...
Istotnie, wiedział. Kiedy wpadłaś do restauracji, zupełnie mnie
zaskoczyłaś. Gdybym wiedział, czego się spodziewać, pewno zdołałbym
się jakoś przygotować... Przez chwilę na nią patrzył, po czym pochylił
się z uśmiechem i pocałował ją. Nieprawda. Nic by mnie nie uratowało...
Mam wrażenie, że coraz lepiej sobie radzisz z komplementami
zaśmiała się.
W każdym razie nie miał pojęcia, że ciebie to też dotknęło. Ja zresztą
również tego nie wiedziałem.
I potem to wykorzystał, żeby cię od nas oddzielić?
Obawiał się, że nie zdoła cię zatrzymać. Tak bardzo brakowało mu
pewności siebie... Bał się, że jeśli będę w pobliżu, jeśli zapragnę cię
zdobyć... Pokręcił głową.
Nie miał racji. Do głowy by mi nie przyszło, żeby wchodzić między
was. Nosiłaś jego dziecko. W tej sytuacji moje uczucia były nieistotne. I
miałem rację. Gdyby nie jego śmierć, pobralibyście się.
On mnie kochał. I był dobrym ojcem.
Cieszę się, że był szczęśliwy.
I że wpadł na pomysł, aby w swojej ostatniej woli przekazać mnie
tobie. Dać ci drugą szansę...
No tak... mruknął. Nie chciał pozbawiać jej złudzeń.
A co byś zrobiła, gdybym po powrocie chciał wprowadzić się do
mieszkania na strychu?
Niepotrzebne ci to mieszkanie. A ja, kiedy bank odmówił mi dalszego
kredytowania, musiałam ograniczyć . koszty do minimum. Strych okazał
się idealny. Akurat wystarczająco duży dla Claire, Jasona i dla mnie. A dla
ciebie przerobiłam dużą sypialnię. Wiem, że nie całkiem o to ci chodziło,
ale jest bardzo wygodna...
Jest znakomita, Francesko. Ale masz rację. Nie potrzebuję
samodzielnego mieszkania. Skończyliśmy już z pozorowanym
małżeństwem, prawda? Chyba że ty.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]