[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Ledwo stanęli przed domem, wyszła pani Rinucci.
- Wiecie, kto przyjechał? - zawołała uradowana. -Nie.
- Carlo i Della. Della kiepsko się czuje, więc skrócili podróż.
Carlo serdecznie przywitał się z Polly i od razu ją oczarował.
- Miło mi poznać dzielną kobietę. Słyszałem, co pani robi dla tego
osobnika. - Skinął głową w stronę brata. - Jednak nie rozumiem, dlaczego
pani zależało na ocaleniu jego nędznego żywota.
- Gadasz od rzeczy - mruknął Ruggiero.
- Nie ocaliłam niczyjego życia - sprostowała Polly.
103
RS
- Jak to? Rzekomo pani pierwsza rzuciła się na ratunek po wypadku.
Tak czy owak jestem wdzięczny, bo jestem do brata dosyć przywiązany.
Czasem nawet mam z niego jakiś pożytek.
Carlo przedstawił swoją żonę. Przy olbrzymie filigranowa Della
zdawała się jeszcze drobniejsza. Była starsza od Carla i zmęczona
podróżą, ale oczy miała żywe, błyszczące. Uściskała Polly.
- Na wieść o pani i dziecku ubłagałam Carla, byśmy skrócili podróż.
Ruggiero spłatał nam figla.
- Uważaj, co mówisz - upomniał ją mąż. Della udała obrażoną.
- Przestań mnie strofować.
Polly z przyjemnością patrzyła na zakochaną parę, bo troskliwość
Carla była wzruszająca. Dyskretnie zerknęła na Ruggiera, który ze smutną
miną obserwował brata i bratową. Czytała w nim prawie jak w otwartej
księdze. Prawdopodobnie pomyślał, że tak mogło być z nim i Sapphire,
gdyby podczas choroby napisała do niego.
Ruggiero zauważył, że Polly bacznie go obserwuje, więc czym
prędzej się rozchmurzył.
- Udana para, prawda? Polubisz ich. - On też czytał w jej myślach i
dlatego dodał: - W porządku. Moja przeszłość jest zamkniętą kartą.
Na progu stanął pan Rinucci z wnukiem, wskazał Ruggiera i
powiedział:
- Patrz, to twój tatuś.
Podszedł bliżej i przyjrzał się synowi, który z kolei przyglądał się
Mattiemu. Malec przez chwilę patrzył na nich obu, po czym objął dziadka
za szyję i zamknął oczy.
104
RS
- Teraz wiem, na czym stoję - rzekł Ruggiero. - Mój synek nie chce
mnie znać.
- Dajmy mu zabawkę. - Polly misiem szturchała dziecko, aż
otworzyło oczy. - Proszę.
Chłopiec rzucił misia na podłogę.
- Nie wolno rzucać! Taki śliczny miś.
Podniosła zabawkę i podała, a Matti znowu upuścił.
Ruggiero otworzył drugą torbę.
- Może ja zdobędę więcej łask.
Pan Rinucci postawił wnuka na podłodze. Chłopiec patrzył na
pokazywane zabawki, a gdy wyciągnął rączkę po wywrotkę, Ruggiero
rzucił Polly triumfalne spojrzenie. Matti chwiejnie zrobił trzy kroki, siadł
na pupie, krzyknął niezadowolony, ale wstał i niezdarnie ruszył dalej. Tym
razem udało mu się zrobić pięć kroków. Wyczyn nagrodzono oklaskami.
- Un miracolo - rzekł zachwycony dziadek. - To ci zuch!
- Patrzcie, kto przyjechał! - Pani Rinucci podeszła do Luke'a i
Minnie. - Bardzo się cieszę, że już jesteście.
- Mieszkamy tylko dwieście kilometrów stąd. Pestka dla genialnego
kierowcy - rzekł Luke.
- Uważasz się za genialnego kierowcę? - zdziwiła się jego matka.
- Mówię o ukochanej żonie. Minnie jest sto razy lepsza ode mnie, co
stale podkreśla.
Niebawem zjawił się Primo z Olympią. Rodzina była prawie w
komplecie, wszyscy podziwiali dziecko. Polly chciała wyjść, lecz pani
domu ją zatrzymała.
105
RS
- Proszę cię, przebierz się w suknię. Jeszcze ani razu nie włożyłaś
prezentu ode mnie.
- Za elegancki do pracy.
- Spodnie i sweter są wygodniejsze, ale teraz jesteś po dyżurze. Włóż
zieloną suknię, bardzo cię proszę.
Polly posłusznie się przebrała. Po powrocie trzymała się na uboczu,
ale pilnowała dziecka podziwianego przez dorosłych. Matti oczarował
Carla i Delię, którzy widzieli go pierwszy raz.
Polly uważała, że tak powinna wyglądać idealna rodzina, tutaj Matti
będzie szczęśliwy.
Zasiedli przy suto zastawionym stole. Ruggiero porozumiewawczo
uśmiechnął się do Polly i zaczął opowiadać o zepsutych zabawkach. Ku
uciesze zebranych w odpowiednich momentach naśladowała głosy
zwierząt. Ruggiero półżartem poskarżył się, że pielęgniarka mu rozkazuje.
- Dobrze ci tak - zawołał Carlo.
Wszyscy roześmiali się, a pani Rinucci schwyciła Polly za rękę.
- Czyli sprawa załatwiona - orzekła. - Musisz go poślubić i krótko
trzymać.
Polly wypiła więcej wina niż zwykle, więc ośmieliła się zażartować:
- Muszę zastanowić się, czy do szczęścia potrzebny mi mąż, którego
trzeba krótko trzymać. To chyba nudne.
- Niekoniecznie - rzekł Ruggiero podobnym tonem. -Urozmaiceniem
będą kłótnie.
- Musiałabym porządnie nauczyć się włoskiego, żeby być górą.
Wszyscy wybuchnęli śmiechem. Niebawem rozmowa zeszła na inny
temat, ale coś się zmieniło. Przypadkowo albo celowo pani domu
106
RS
wspomniała o małżeństwie, co obecnym utkwiło w pamięci. Może o to
chodziło.
Dużo pózniej Polly spojrzała na zegar i oznajmiła, że pora kłaść
dziecko spać, ale nikt nie chciał się z nim rozstać. Matti oglądał nowe
zabawki i dość umiejętnie radził sobie z trudnymi, a Ruggiero uśmiechał
się triumfalnie, jakby to był jego osobisty sukces. Gdy malec poprawnie
dobrał kształt do otworu, rozległy się oklaski.
Ruggiero był zadowolony z synka, nareszcie znalazł z nim nić
porozumienia. A może raczej dziecko znalazło klucz do jego serca, bo
wprawiło ojca w dumę.
Polly cieszyła się z tego, a jednocześnie ze smutkiem pomyślała, że
już nie jest Mattiemu potrzebna i może odjechać.
Boleśnie zakłuło ją serce. %7łal na zawsze pożegnać się z Ruggierem,
ale jeszcze większy rozstać się z Mattim. Pokochała dziecko Fredy, a ono
szybko o niej zapomni. Czy będzie wyrachowanym egoistą jak jego
matka?
Matti bawił się wywrotką, mocno popychał w różne strony, aż się
przewróciła. Chciał ją postawić, lecz się nie udało i wtedy zaczął płakać.
- Nie szkodzi - odezwał się Ruggiero. - Zaraz ci pomogę. Lecz synek
jakby go nie słyszał, płakał coraz głośniej,wreszcie zaczął przerazliwie
krzyczeć.
- Jest zmęczony - powiedziała Polly. - Już dawno powinien spać.
- Zaraz go położę.
Ruggiero wyciągnął ręce, ale Matti go odtrącił.
- Mama. Mama.
- Ciebie woła - zwrócił się Ruggiero do Polly.
107
RS
- Nie jestem jego matką. Pamięta Fredę i często ją woła. Teraz też.
Przyklęknęła, aby przytulić nieszczęśliwe dziecko, ale Matti
wymachiwał rączkami i niechcący ją uderzył.
- Mama! Mama! - krzyczał coraz głośniej.
- Dlaczego nie chce, żebyś go przytuliła? - zmartwił się Ruggiero. -
Jesteś mu najbliższa.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]