[ Pobierz całość w formacie PDF ]
się również zatroszczyć o dostateczne podawanie wapna i leków przeciw krzywicy.
W ogóle żywieniu młodego psa trzeba poświęcić więcej uwagi, niż się to na ogół
czyni. Zwłaszcza psy większych ras muszą mieć obfitość mięsa, jeżeli mają wyrosnąć
na nieskazitelne okazy. Szeroko rozpowszechnione mniemanie, jakoby kuchenne
resztki miały starczyć, zupa zaś stanowi pożywne jedzenie dla psa, jest grubym
błędem. Dlatego w prywatnych rękach tak rzadko można zobaczyć doga, bernardyna
czy nowofunlanda, który by nie nosił śladów dostrzegalnych dla wprawnego oka
świadczących
0 niedożywieniu w młodości.
Ostrzeżenia nasze nie powinny jednak absolutnie odstraszać od samodzielnego
wyhodowania psa, zaczętego możliwie wcześnie. Nie tylko zwierzę będzie przez to
bardziej przywiÄ…zane do swego pana, lecz
1 jego miłość do psa będzie nierównie większa, kiedy spojrzawszy na śliczne
dorosłe zwierzę wspomni sobie, ile trudów go kosztowało. Takie wspomnienia są
przecież warte pary pogryzionych pantofli i kilku plam na posadzce!
Na zakończenie jeszcze dobra rada, która wyraża mój osobisty gust, dlatego można ją
przyjąć lub odrzucić. Proszę sobie w miarę możności kupić suczkę. Oczywiście dwa
razy na rok sprawia ona w okresie cieczki trochę kłopotu; no i prawie niezawodnie
jeśli nie ma w domu samca tej samej rasy, wcześniej czy pózniej zdarza się jej
miot niera-70
ch szczeniąt, dla których, o ile nie chce się ich dzić, trudno znalezć stosowne miejsce.
Ale każdy ca psów potwierdzi, że wszyscy mający psy będą leli suczki dla ich zalet
duchowych. Niegdyś w Al-bergu mieszkały w naszym domu cztery suczki: oja
owczarka Tito, chow-chow mojej żony, jamni-i Kathi mego brata i buldożka,
należąca do mojej %agierki. Jedynie mój ojciec miał psa samca, który iał natrudzić się
nie lada, by trzymać wciąż nie-ianych zalotników z dala od naszego ogrodu, ego razu
dwie suczki naraz, mianowicie chow-ow i Pygi I oraz jamniczka, dostały cieczki.
Ponie-nie obawiano się o żadną, że może ją pokryć nie-|dany partner, bo Pygi I była
naszemu samcowi w-chow Bubi bezwarunkowo wierna, dla malut-zaś, karłowatej
jamniczki nie było jak okiem ąć partnera, mogliśmy wziąć je z sobą nad Du-j. Byłem
wprawdzie przyzwyczajony do tego, że to-szyły nam zazwyczaj obce psy, ale
kiedyśmy ego dnia mieli za sobą drogę przez wieś, mnogość
S
71
towarzyszącej nam sfory zwróciła jednak w końcu moją uwagę. Przeliczyłem ją:
oprócz-naszych pięciu psów biegło z nami jeszcze szesnaście psów, towarzyszyło
nam więc słownie: dwadzieścia jeden psów!
Mimo to trwam przy swojej radzie: suka jest znacznie wierniejsza od psa, jej
przeżycia duchowe znacznie bardziej skomplikowane, bogatsze i delikatniejsze;
inteligencją również w większości przypadków przewyższa równego jej poza tym
samca. Pochlebiam sobie, że dobrze znam sporo zwierząt, twierdzę więc z całym
przekonaniem: z wyjątkiem istot ludzkich, tym stworzeniem, którego życie duchowe
w dziedzinie współistnienia z otoczeniem, subtelność uczuć i zdolności do
prawdziwej przyjazni najbliższe jest człowiekowi, a zatem w ludzkim sensie tego
słowa: najszlachetniejszym ze stworzeń jest pełnowartościowa suka. Jakie to
dziwne, że Anglicy uczynili jej nazwę jednym z najobelżywszych wyrazów!
rżam hodowców!
d psów, które wykonują w cyrkach szczególnie sztuki, wymagające wielkiej
pojętności, rzad-rzeć można psa rasowego. Nie dlatego, że kun-tańszy bo za
utalentowane psy cyrkowe SiÄ™ fantastyczne sumy ale dla zalet ducha, decydujÄ… w
psim artyście". Oprócz większej ncji i zdolności uczenia się, przede wszystkim
nerwowość" psa, a większa wytrzymałość umożliwia wyższe osiągnięcia w procesie
, Nie jest więc dziełem przypadku, że najpięk-opis psiej duszy, Pan i pies Tomasza
Manna, e o mieszańcu z wyżłem. t tylko z moich psów był naprawdę czystej ra-
wał się na wystawę: owczarek imieniem Bin-"ł z pewnością szlachetnym
stworzeniem, m bez trwogi i zmazy, ale jakże dalekim od lości odczuwania, od
złożoności przeżyć we-ych mojej bezrodowodowej, łąkowej i leśnej ki Tito. Mój
buldożek francuski miał wpraw-owód, lecz był towarem wybrakowanym": za duży,
czaszka i nogi za długie, plecy zbyt mimo to pewien jestem, iż żaden medalista nie
dorównałby zaletom duchowym mego ~o.
«»OWH*..
73
Smutne to, ale niezaprzeczalne, że ostry dobór hodowlany pod kątem
charakterystycznych cech fizycznych nie da się pogodzić z rozwojem cech
duchowych. Jednostki odpowiadajÄ…ce wszechstronnie obu tym aspektom sÄ… nazbyt
rzadkie, aby wyzyskać je było można jako jedyną podstawę do dalszej hodowli. Tak
jak nie znam uczonego naprawdę wielkiego, który by był zarazem podobny do
Apollina (w sensie fizycznym), albo kobiety idealnie pięknej, obdarzonej bodajby
znośną inteligencją, tak też nie znam i championa żadnej psiej rasy, którego
chciałbym mieć na własność. Nie, żeby obydwa ideały wykluczały się
[ Pobierz całość w formacie PDF ]