[ Pobierz całość w formacie PDF ]
nadeszło, zdziwiła się, że to, w przeciwieństwie do poprzednich, było
miękkie, łagodne, wręcz przyjemne. Otworzyła oczy i zobaczyła przed sobą
twarz Raoula, który wynosił ją właśnie w swych barczystych ramionach z
niebezpiecznego miejsca.
Raoul wyszeptała.
Po chwili leżeli już na jakiejś półce ponad spienioną wodą, spleceni w
uścisku. Ich usta i języki zaczęły wspólny taniec, a w rzadkich chwilach,
kiedy Raoul odrywał od niej swe wargi, jęczała z rozkoszy, gdy on ocierał się
o jej policzek czy szyję swym szczeciniastym zarostem.
Zaczął padać deszcz i to od razu rzęsisty, ale oni ledwie ten fakt
zauważyli. Ręce Raoula rozbierały Gabriellę z mokrego ubrania i wkrótce
jego ciepłe dłonie gładziły piersi Gabrielli, a palce zaciskały się na jej
sutkach.
Tym razem Gabriella nie pozostawała mu dłużna. Jej ręce, kiedy tylko
była w stanie je wyswobodzić z jego uścisku, próbowały rozpinać pasek i
spodnie Raoula. Pomógł jej w tym, drugą ręką rozpinając jej spódnicę, a
następnie zsuwając majtki. Po chwili czuła już jego rozpaloną twardość na
swoim podbrzuszu. Zaplotła nogi na jego szyi, w oczekiwaniu na spełnienie.
Ale on jedynie całował ją jak zgłodniałe zwierzę, wstrzymując się z wejściem
w jej ciało. Modliła się, żeby wreszcie to zrobił, a kiedy tak się stało, wydało
jej się, że jej mózg rozpryskuje się na kilka tysięcy kawałków.
Zajęło jej około sekundy zrozumienie, że to odezwał się kolejny grom i
106
R
L
T
piorun uderzył gdzieś całkiem niedaleko nich. Ale to wszystko działo się
jakby gdzieś w tle, a liczyło się tylko gorąco rozdzierające jej ciało i duszę od
środka. Gorące ciało Raoula, który wchodził w nią i wychodził z niej
miarowym szybkim rytmem, jęcząc w niewysłowionej rozkoszy. W pewnej
chwili dostrzegła jego oczy, w których malowała się ekstaza kwintesencja
szaleństwa.
Orgazm targnął jej ciałem jak fala, czy raczej seria fal uderzających o
skalisty brzeg. I nie wiedziała już, czy dudnienie, jakie słyszy w uszach,
pochodzi z niej samej, czy też jest to kolejny przetaczający się po niebie
grom.
Gdy tylko odzyskał oddech, Raoul podniósł się, założył ubranie, ubrał
też nieprzytomną z rozkoszy Gabriellę, po czym wziął ją w ramiona i zaniósł,
ostrożnie stąpając po skałach, a następnie po kamiennych płytach ścieżki, do
swojej sypialni w zamku. Umył ją pod prysznicem, obficie namydlając ciało,
po czym zawinął w ręcznik i zaniósł do łóżka.
Zpij, skarbie powiedział, widząc jej zamykające się ze zmęczenia
oczy. A ona poczuła wreszcie głęboko w sercu, że Raoul ją kocha, nawet jeśli
tak ciężko przychodzi mu wypowiedzieć te dwa piękne słowa. Miała wreszcie
tę pewność. Do czasu, aż obudziła się następnego ranka i skonstatowała, że
Raoula przy niej nie ma.
Na stoliku obok łóżka znalazła kartkę z króciutkim listem:
Przepraszam Cię za wszystko. Wybacz mi .
I jej świat znów wywrócił się do góry nogami.
107
R
L
T
ROZDZIAA DZIESITY
Wyjechał. Natania powiedziała jej, że słyszała warkot odjeżdżającego
samochodu jakoś przed świtem.
Myślałam, że mnie kocha... powiedziała Gabriella, patrząc tępo na
stojący przed nią kubek z herbatą.
Mówiłam ci, że to złe miejsce odpowiedziała na to Natania.
Myślę, że powinnaś stąd wyjechać. Masz przecież przyjaciółkę w Londynie,
która pomoże ci się pozbierać. Marco zawiezie cię na lotnisko...
Zastanowiła się nad tą opcją. Jak powiedzieć o separacji z Raoulem
Phillipie i jej mężowi? Przecież dopiero co przyjeżdżali z malutkim
dzieckiem do Wenecji na ich ślub.
Nie wiem powiedziała. Tak czy inaczej, muszę do niej
zadzwonić.
W porządku. Albo wyślij mejl. I telefon, i komputer są w bibliotece.
Nie było to jednak takie proste. Komputer był zabezpieczony hasłem.
Wstukała Raoul , ale bez skutku, Raoul del Arco też zaprowadziło ją
donikąd. Obejrzała biurko w nadziei na jakąś podpowiedz, po czym
[ Pobierz całość w formacie PDF ]