[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Mam to potraktować dosłownie czy tkwi w tym kropla jadu? -
upewnił się Parker.
- Mówiłam szczerze. Jesteś perfekcjonistą, jeszcze gorszym niż tata,
więc kiedy cieszy cię Brittany Beach, jestem szczęśliwa. Czy są jakieś nowe
wieści związane z naszą nową siostrą? - zmieniła szybko temat.
- Nie, najwyrazniej nie jest nami w ogóle zainteresowana - skrzywił się
Parker.
- Ależ bombę nam tata podrzucił - rzekł cichutko Adam, po milczącym
przywitaniu się z Brittany. - Mama radzi sobie z tym coraz gorzej.
Bonita rozmawiała po drugiej stronie werandy ze Stephenem. Brittany
jak zawsze była zdumiona, że on jedyny z całego rodzeństwa nigdy nie stał
się celem bolesnej krytyki ze strony matki. Odprężyła się nieco, bo
najwyrazniej nikt z rodziny nie słyszał o defraudacji ani o nowym
wspólniku. Walczyła z pokusą patrzenia na zegarek. Tak bardzo chciała
popędzić czas.
Minuty do podania obiadu ciągnęły się niemiłosiernie. W końcu
rodzina wkroczyła do eleganckiej jadalni. Wokół stołu potoczyła się
ożywiona rozmowa.
Rozejrzała się po rodzeństwie. Parker, prezes korporacji Garrisonów,
zawsze miał oko na wszystkie interesy. Zazwyczaj co niedzielę potrafił
znalezć czas na wypytanie o aktualną sytuację każdego z rodziny. Stephen
był właścicielem Garrison Grand, luksusowego hotelu w South Beach.
Adam, najmłodszy z braci, prowadził świetnie prosperujący, popularny
nocny klub Estate. Brooke, niezwykle dziś milcząca, miała The Sands,
luksusowe kondominia.
63
RS
Wspomniano każde z przedsięwzięć, lecz kiedy Brittany oznajmiła, że
miała dobry tydzień, Adam przypomniał o piosenkarzu sfotografowanym w
jej restauracji, a potem w Estate, i rozmowa zeszła na jego klub.
Wreszcie obiad dobiegł końca. Wrócili na werandę. Niebo zasnuwało
się coraz bardziej czarnymi chmurami. Parker znalazł prognozę pogody.
- Burza zbliża się szybciej, niż przewidywano. Silne wiatry i ulewne
deszcze zaczną się za godzinę - powtórzył, co usłyszał. - Jeśli któreś z was
potrzebuje pomocy, jesteśmy z Anną do dyspozycji.
- Ja dziękuję, poradzę sobie. Mam generatory - powiedziała Brittany. -
Jednak wyruszę natychmiast, żeby dojechać przed burzą.
Nieobowiązująco cmoknęła Bonitę w policzek. Wiatr dopadł ją w
połowie drogi, kilka minut pózniej ogromne krople deszczu uderzyły w
szyby. Zjechała na przydrożny parking, zadzwoniła do restauracji, żeby w
razie przerw w dostawie prądu Hector uruchomił generatory, a także, żeby
jak najbliżej krawężnika wystawił ruchomy czerwony neon z napisem
 Otwarte".
- Będę najszybciej, jak się da - obiecała. Wszystkie lęki związane z
rodziną zostały w jej myślach wyparte przez niepokój o Brittany Beach.
64
RS
ROZDZIAA SZSTY
Sztorm się wzmagał, wicher giął palmy. Kiedy ulewa przeszła w
kurtyny wody, niepokój Brittany wzrósł, a musiała zwolnić i jechać dużo
ostrożniej. W South Beach nie było prądu. Kiedy w końcu dojechała do
Brittany Beach, z ulgą zobaczyła światło neonu i czerwony napis  Otwarte"
przebijający się przez deszcz i błyszczący tuż przy krawędzi jezdni.
Wewnątrz od razu spotkała Hectora.
- Generatory pracują - powiadomił ją. - Interes idzie rewelacyjnie, bo
deszcz przegonił ludzi z ulic i plaży.
Pomyślała o Washington Avenue zamykanej na noc dla ruchu. Teraz
cały tłum, zazwyczaj wypełniający tę ulicę, musiał znalezć schronienie
gdzieś pod dachem.
- Jest pełno - ciągnął Hector. - W holu nikt się już nie zmieści, a na
stolik czeka się około dwóch godzin.
- Podaj wszystkim gratisowe mojito* - poleciła. - Drinki powinny
pomóc przetrwać czekanie. Jeśli ktoś tego ni lubi, zaoferuj inny drink. Daj
też jakieś przekąski, które łatwo uzupełnić.
* Mojito [mochito], hiszp. - dosł. komar. Jeden z najsmaczniejszych drinków, wymyślony na Kubie
przez Ernesta Hemingwaya. Skład: 60 ml białego rumu, limonka przekrojona na pół, 6-8 liści świeżej
mięty, 2 łyżeczki brązowego cukru trzcinowego, gazowana woda mineralna, lód. Przygotowanie:-
liście mięty, cukier i nieco wody umieścić w 200-250 ml szklance, starannie ugnieść, by jak najlepiej
rozpuścić cukier i uwolnić aromat mięty. Wcisnąć sok z limonki, jedną wyciśniętą połówkę wrzucić do
szklanki. Wlać rum, wymieszać. Wrzucić kilka kostek lodu. Zalać lodowatą wodą mineralną.
Udekorować gałązką mięty, (przyp. tłum. )
- Zaraz wydam polecenia w kuchni. - Odszedł szybko.
- Brittany...
Natychmiast poznała głos Emilia. Podszedł do nie z aprobatą w
oczach.
65
RS
- Myślałem, że przyda ci się pomoc, ale jak widzę, świetnie sobie
radzisz - zauważył.
- Mamy generatory - wyjaśniła.
- Bardzo dobrze. - Najwyrazniej poczuł ulgę. - Jest wiele miejsc
pozbawionych awaryjnych zródeł energii. Wypadną z interesu do czasu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • galeriait.pev.pl
  •