[ Pobierz całość w formacie PDF ]
tego samego wieczora, kiedyście się utopili w jeziorze? Będzie od tego czasu siedem lat, kie-
dy jednego dnia księstwo %7łyznych Pól utraciło obydwa swoje najwdzięczniejsze kwiaty.
Księżna pani nie mogła się w żalu utulić. Toteż nieraz powtarzam, że możni tego świata mają
swoje utrapienia jak i najlichsi wyrobnicy, po czym łatwo poznać, że wszyscy pochodzimy z
rodu Adama i Ewy, i z czego wynika, że i pies może popatrzeć na biskupa, jak powiadają. Z
wielkiej zgryzoty włosy naszej pani pobielały i wszelka wesołość uleciała z jej oblicza. A
kiedy wiosną przechadza się w swojej żałobnej szacie po grabowym szpalerze, gdzie gniezdzi
się tyle ptasząt, to najlichszy z tych ptaszków jeszcze jest szczęśliwszy od pani %7łyznych Pól.
Lecz w strapieniu swym ma jedną pociechę. O was, paniczu, nie miała żadnej wieści, ale
księżniczka pokazuje jej się w snach, więc żyje na pewno.
Poczciwy krawiec plótł jeszcze to i owo, ale Jantarek nie słuchał go od chwili, gdy się do-
wiedział, że Zazulka jest w niewoli u karzełków.
Karliki uwięziły Zazulkę pod ziemią dumał. Karlik również wyzwolił mnie z krysz-
tałowego więzienia. Widocznie nie wszystkie te małe ludziki mają jednakowe obyczaje. Mój
wybawca nie ma na pewno nic wspólnego z plemieniem, które porwało moją siostrzyczkę .
Nie wiedział, co ma sądzić o tym wszystkim. Pewne było tylko jedno: że musi wyswobo-
dzić Zazulkę.
Przechodzili tymczasem przez miasteczko, a wszystkie kumoszki stojące na progach do-
mostw pytały się nawzajem, kim może być ten nieznajomy rycerz, i przyznawały, że wielce
jest urodziwy. Najbystrzejsze, rozpoznawszy młodego hrabiego Srebrnych Wybrzeży, rzucały
się do ucieczki żegnając się szeroko. Były pewne, że widzą upiora.
Trzeba by szepnęła pewna starucha pokropić go wodą święconą, a rozleje się mazią
albo zniknie w siarczanym dymie. Oj, nie wypuści on z diabelskich pazurów majstra Fastrygi,
aż po uszy zanurzy go w ogniu piekielnym!
Dajcie spokój, matko! zaśmiał się jakiś mieszczanin. Z młodego panicza akurat taki
nieboszczyk jak ze mnie albo z was. Lica ma jak róże i widzi mi się, że nie z tamtego świata
przychodzi, tylko z jakiegoś dworu, gdzie bawił wśród rycerzy i pięknych dam. Ludzie wra-
cają z dalekich podróży, moja imość. Na ten przykład koniuszy Szczerogęba, który wrócił
łońskiego roku z Rzymu w sam dzień świętego Jana.
A córka płatnerza Małgosia, która długą chwilę z zachwytem patrzyła na Jantarka, w pa-
nieńskiej swej izdebce padła na kolana przed obrazem świętej Dziewicy i modliła się gorąco:
Spraw, Najświętsza Panienko, bym dostała męża kubek w kubek podobnego do tego
młodego rycerza!
Wszyscy rozprawiali o powrocie Jantarka, aż w końcu wieść, podawana z ust do ust, do-
tarła do księżnej, która przechadzała się właśnie po sadzie. Serce jej zabiło mocno i usłyszała,
że wszystkie ptaszki z grabowego szpaleru nucą:
Kiwit, kiwit, hu, hu, hu!
Syneczek twój przybrany,
Jantarek ze Srebrnych Wybrzeży,
cir, cir, cir, hu, hu, hu, idzie tu, idzie tu!
Zbliżył się Szczerogęba i skłoniwszy się dwornie, rzekł:
34
Miłościwa pani, oto powrócił młody hrabia Srebrnych Wybrzeży, którego zgon opłaki-
waliście przez lat siedem. Na cześć jego ułożę nową piosenkę.
A ptaszki wyśpiewywały na wyścigi:
Kiwit, kiwit, hu, hu, hu!
Idzie tu! Idzie tu!
Jantarek
ze Srebrnych Wybrzeży!
A gdy wreszcie księżna ujrzała młodzieńca, którego kochała jak rodzonego syna, wycią-
gnęła ku niemu ręce i bez zmysłów upadła na ziemię.
ROZDZIAA DWUDZIESTY
który mówi o pewnym atłasowym trzewiczku
Nikt nie wątpił w księstwie %7łyznych Pól, że Zazulkę porwały karzełki. Księżna podzielała
również to mniemanie, mimo że ze snów, które ją nawiedzały, niczego pewnego dowiedzieć
się nie mogła.
Odnajdziemy ją powtarzał Szczerogęba.
Odnajdziemy ją mówił Jantarek.
I powrócimy ją matce ciągnął Jantarek.
I powrócimy ją matce potakiwał Szczerogęba.
A potem pojmiemy ją za żonę kończył Jantarek.
A potem pojmiemy ją za żonę zgadzał się Szczerogęba.
Wszystkich rozpytywali o obyczaje karzełków i szczegóły tajemniczego porwania Zazulki.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]