[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Poirot, bo jako młoda dziewczyna studiowałam przez pewien okres malarstwo we Florencji i
dla każdego, kto się trochę na nim zna i ceni wielkich mistrzów, kicze pana Crale a są po
postu śmieszne! Ot, jakichś kilka kolorowych kleksów tu i ówdzie, żadnej kompozycji, śladu
poprawnego rysunku. Nie!  tu pokiwała głową  nie skłoni mnie pan do zachwytu nad
obrazami Crale a.
 A jednak dwa z nich znajdują się w Galerii Tate  przypomniał pan Poirot.
Panna Williams pogardliwie pociągnęła nosem.
 Możliwe. Jest tam także, o ile mi się zdaje, jedna z rzezb pana Epsteina.
Pan Poirot zrozumiał, że panna Williams powiedziała już ostatnie słowo. Porzucił więc
temat sztuki i spytał:
 Pani była z panią Crale, kiedy ona znalazła zwłoki?
 Tak. Wyszłyśmy obie z domu po lunchu. Angela zostawiła po kąpieli swój sweterek na
plaży czy w łódce, już nie pamiętam. Zawsze rozrzucała wszędzie ubranie. Rozstałam się z
panią Crale przy furtce  Baterii , ale prawie natychmiast zawołała mnie z powrotem. Sądzę,
że pan Crale nie żył już od godziny. Siedział rozparty na ławce obok sztalug.
 Czy to odkrycie bardzo wstrząsnęło panią Crale?
 Co pan chce przez to powiedzieć?
 Pytam panią o pani wrażenie w owej chwili.
 Ach, rozumiem. Tak, w pierwszej chwili zupełnie osłupiała. Posłała mnie, żebym
zatelefonowała do doktora. Przecież nie byłyśmy całkiem pewne, że już nie żyje, może to był
jakiś atak katalepsji.
 Czy wyraziła takie przypuszczenie?
 Nie pamiętam&
 I poszła pani do telefonu?
Ton panny Williams stał się chłodny i szorstki.
 Byłam już w połowie ścieżki, gdy spotkałam pana Mereditha Blake a. Powierzyłam mu
zawezwanie doktora wróciłam do pani Crale. Obawiałam się, wie pan, że mogła zemdleć, a w
takich wypadkach mężczyzni są do niczego.
 A czy rzeczywiście zemdlała?
 Nie, była całkowicie opanowana  odpowiedziała sucho panna Williams.  Różniła
się w tym diametralnie od panny Greer, która zrobiła histeryczną i bardzo nieprzyjemną
scenę.
 Jakiego rodzaju scenę?
 Starała się zaatakować czynnie panią Crale.
 Sądzi pani, że podejrzewała, iż to pani Crale ponosi winę za śmierć męża?
Panna Williams zastanawiała się kilka sekund.
 Nie, przypuszczam, że nie mogła być tego pewna. To& hm& okropne podejrzenie
jeszcze wówczas nie przyszło nikomu na myśl. Panna Greer wrzasnęła tylko:  To twoja wina,
Karolino! To ty go zabiłaś! To twoja wina, twoja! Nie powiedziała dosłownie:  Ty go
otrułaś , ale  moim zdaniem  niewątpliwie tak myślała.
 A pani Crale?
Panna Williams niespokojnie poruszyła się na krześle.
 Czyż mam udawać, panie Poirot? Nie mogę panu odpowiedzieć na pytanie, co pani
Crale faktycznie czuła lub myślała w tej chwili. I czy była wstrząśnięta tym, co robiła.
 Czy na to wyglądało?
 Nie& Nie mogłabym tego powiedzieć. Była oszołomiona. Tak& i jakby przerażona.
Tak, jestem tego pewna, przerażona. Ale to całkiem naturalne.
 Tak, może to i naturalne& A oficjalnie, co sądziła o śmierci męża.
 %7łe to samobójstwo. Od samego początku twierdziła stanowczo, że to musiało być
samobójstwo.
 Czy tak samo powtarzała, zostawszy z panią sam na sam, czy też miała jakąś inną
teorię?
 Nie. Usiłowała wpoić we mnie przeświadczenie, że to było samobójstwo.  W tonie
panny Williams zabrzmiało wyrazne zakłopotanie.
 A co pani jej na to odpowiedziała?
 Proszę pana, czy to ma jakieś istotne znaczenie, co ja odpowiedziałam?
 Owszem, w moim przekonaniu, tak.
 Nie rozumiem czemu  zaczęła opornie. Ale jego pełne wyczekiwania milczenie
wywierało na nią widocznie jakiś hipnotyczny wpływ, bo rzekła w końcu niechętnie: 
Zdaje się, że powiedziałam:  Oczywiście proszę pani& to musiało być samobójstwo& 
 A czy pani wierzyła we własne słowa?
Panna Williams podniosła głowę i rzekła stanowczym tonem:
 Nie, nie wierzyłam. Ale proszę zrozumieć, panie Poirot, że stałam całkowicie po stronie
pani Crale. Cała moja sympatia była przy niej, nie przy policji.
 I pragnęła pani, aby ją uniewinniono?
 Tak jest, pragnęłam tego  odpowiedziała panna Williams wyzywająco.
 Więc pani podziela uczucia jej córki?
 Cała moja sympatia jest po stronie Karli.
 Czy miałaby pani coś przeciwko temu, aby złożyć mi na piśmie dokładny opis całej
tragedii?
 Chciałby pan dać jej to do przeczytania?
 Tak jest.
 Nie, nie mam nic przeciwko temu  rzekła powoli panna Williams.  Karla jest [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • galeriait.pev.pl
  •