[ Pobierz całość w formacie PDF ]
już się nie powtórzy!
- Spencer, boję się.
- Nie chcę mieć cię na własność.
- Naprawdę?
- Oboje czujemy do siebie dokładnie to samo. Zaczyna się miłość.
Roxy, myliłaś się co do jednej rzeczy. To, co wyczyniał z tobą Re-
ggie, z uczuciem nie miało nic wspólnego.
Spencer odruchowo zrobił krok w stronę Roxy, lecz zaraz się za-
trzymał. Nie chciał jej przestraszyć. W tej chwili poprzysiągł sobie,
że jeśli kiedykolwiek spotka na swej drodze Reginalda Bleekera
Doddsa III, to uczyni wszystko, aby nie przyszedł na świat Dodds
IV.
- Roxy, daj mi szansę - poprosił. - Pokażę ci, co znaczy miłość. -
Podszedł blisko i przytulił do siebie rozdygotaną dziewczynę. Po-
żądał jej jak nigdy w życiu. Wiedział jednak, że musi postępować z
największą rozwagą. I działać powoli.
144
S
R
- Kocham cię - powiedział miękkim głosem, delikatnie całując
Roxy w usta. Musiała uwierzyć, że z jego strony nic jej nie zagra-
ża.
Językiem zaczął łagodnie pieścić obrzeże warg. Mała, kobieca
dłoń, zaciśnięta w piąstkę na jego koszuli, rozwarła się powoli. Po
chwili wsunęła się we włosy Spencera, a potem oparła na jego kar-
ku.
Kiedy poczuł, że Roxy wyłączyła mechanizmy obronne i zaczęła
poddawać się pieszczocie, przeciągnął dłońmi wzdłuż jej bioder.
Zamrugała gwałtownie oczyma. Przywarł do niej całym ciałem.
Oboje jęknęli równocześnie. Pożądali się nawzajem.
Spencer wsunął rękę pod sweter Roxy i ściągnął go z niej przez
głowę. Szybko znów przytulił ją do siebie. Pieścił piersi, kreśląc na
nich koliste wzory. Potem, nie odrywając warg od ust Roxy, bardzo
powoli zdjął z niej biustonosz i koszulkę.
Odsunął głowę. Oddychał ciężko i nierówno. Musiał się uspoko-
ić i opanować rozszalałe zmysły. Pokaże Roxy, jak można się ko-
chać spokojnie i powoli.
- Nie zrobię ci krzywdy - szepnął jej do ucha. Ukląkł przed stoją-
cą Roxy. - Pragnę znalezć się w tobie. Dlatego, że bardzo cię ko-
cham.
Zacisnęła palce kurczowo na jego włosach. W pierwszej chwili
nie wiedział, co to oznacza. Spojrzał w górę i odetchnął z ulgą.
Roxy usiłowała rozpiąć swoje dżinsy.
- Sam to zrobię - zaofiarował się, kładąc ręce na jej dłoniach.
Zsunął niebieskie spodnie, a wraz z nimi cienkie majteczki. Roxy
stała teraz przed nim zupełnie naga.
Objął ją za kolana i przycisnął twarz do podbrzusza. Zachwiała
się lekko. Pieścił ją językiem tak długo, aż odkrył najczulsze miej-
sce.
145
S
R
Zajęczała głośno.
- Och, Spencer!
- Należę do ciebie - wyszeptał. - Rób ze mną, co zechcesz.
Ręce Roxy znów zacisnęły się mocno na materiale koszuli Spen-
cera. Po chwili uniosła głowę.
- Wez mnie na górę - poprosiła.
Porwał ją w objęcia i wniósł na schody. Po drodze rozpinała gu-
ziki u jego koszuli. Zsunęła ją z ramion Spencera i pozostawiła na
schodach. Spod paska u spodni wyciągnęła podkoszulek.
Znalezli się w sypialni. Spencer postawił Roxy na ziemi. Zcią-
gnęła z niego podkoszulek przez głowę. Potem jej palce przeniosły
się niżej. Pomogła mu pozbyć się reszty ubrania. Dotknęła obnażo-
nego podbrzusza. Nie cofnęła rozwartej dłoni.
Z wrażenia aż wstrzymał oddech. Całą siłą woli próbował opano-
wać pobudzone zmysły. Roxy wtuliła twarz w owłosienie na jego
torsie. Czubkiem języka podrażniła sutki. Powoli uklękła na podło-
dze. Obsypywała teraz pieszczotami dolne partie męskiego ciała.
- Poprzednim razem ty zadbałeś o mnie - powiedziała
szeptem. - Nadszedł czas rewanżu.
Pod wpływem doznań, jakie towarzyszyły tym słowom, umysł
Spencera przestał funkcjonować. Liczyły się tylko zmysły. Re-
agowały jak szalone.
Kiedy po paru chwilach serce o mało nie wyskoczyło mu z pier-
si, Roxy podniosła się z kolan. Spencer przyciągnął ją do siebie i
powoli doprowadził do łóżka. Posadził na materacu. Jedną ręką
podparł jej plecy, drugą rozsunął uda. Przez chwilę delikatnie pie-
ścił ją palcami. Głośno jęcząc, Roxy półprzytomnie odrzucała gło-
wę na boki. .
146
S
R
Nachylił się nad nią. Położył dłoń w miejscu, gdzie jak oszalałe
biło jej serce. Krzyknęła. Opuścił ją na łóżko i wszedł w nią jednym
zdecydowanym ruchem.
Gdy poczuła go w sobie, nagle zamarła. Po pierwszej chwili
przestrachu okazało się, że jest wspaniałe. Nieporównanie lepiej niż
przed laty. Spencer ofiarował jej część siebie. Dał to, czego od
[ Pobierz całość w formacie PDF ]