[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Marzenia, które błąkały się po kuchni z meblami z jasnego drewna i zasłonkami w kratkę. A tak trwało do
chwili, kiedy ten znienawidzony szum silnika mercedesa wszystko obrócił wniwecz.
Ja uczyłam się wówczas znowu kochad moją matkę, też stałam się kobietą. Miałam nareszcie tajemnicę
tylko dla siebie samej, bardzo specjalną tajemnicę. Nazywała się Bruno.
Miałam do tego jeszcze przyjaciółkę, taką prawdziwą, Valerie. Była piękną blondynką, inteligentną i
gadatliwą. Przyjechała z Afryki i była w jedenastej klasie. W mojej nowej szkole ja byłam w klasie
dziesiątej. Z Valerie mogłam mówid o wszystkim, nawet o intymnych sprawach, które dotyczyły Bruno.
Tak się dziwnie składało, że ona nie lubiła
z trzema innymi obrzydliwymi facetami".  Mamo, sypiam z pewnym mężczyzną, aby uciec przed tatą".
 Mamo, sypiam z pewnym mężczyzną, aby sobie samej udowodnid, że mogę kogoś pokochad".  Mamo,
to nie jest takie łatwo sypiad z mężczyzną, aleja się na to zdecydowałam tylko dlatego, aby tata zostawił
mnie w spokoju".
W rzeczywistości on w ogóle nie zostawił mnie w spokoju. Byłam chroniona tylko wtedy, gdy Bruno był
w domu. Stałam się jednak spokojniejsza, mogłam też w sympatyczniejszej formie niż kiedyś rozmawiad
z mamą, na przykład o mojej przyszłości.
Zostanę adwokatką, moje życie będzie wypełnione dziedmi. Moja mama opowiadała mi w tym
momencie o pewnej mającej się przydarzyd przygodzie. Pewnego dnia wybierze się w podróż morską na
wielkim statku oceanicznym, który nigdy nie powróci do portu. Wieczną podróż morską.
Ja marzyłam o mężu, który nigdy by mnie nie dotykał, o matce, którą mogłabym mied tylko dla siebie.
Marzenia, które błąkały się po kuchni z meblami z jasnego drewna i zasłonkami w kratkę. A tak trwało do
chwili, kiedy ten znienawidzony szum silnika mercedesa wszystko obrócił wniwecz.
Ja uczyłam się wówczas znowu kochad moją matkę, też stałam się kobietą. Miałam nareszcie tajemnicę
tylko dla siebie samej, bardzo specjalną tajemnicę. Nazywała się Bruno.
Miałam do tego jeszcze przyjaciółkę, taką prawdziwą, Valerie. Była piękną blondynką, inteligentną i
gadatliwą. Przyjechała z Afryki i była w jedenastej klasie. W mojej nowej szkole ja byłam w klasie
dziesiątej. Z Valerie mogłam mówid o wszystkim, nawet o intymnych sprawach, które dotyczyły Bruno.
Tak się dziwnie składało, że ona nie lubiła
203
mojego ojca, uważała go za  ciemnego typa". Kiedy spotykali się u nas w domu, Valerie była tak samo
agresywna jak on, nie wzbudzał w niej strachu. Jego brutalnośd i dążenie do ciągłej władzy uważała za
idiotyczne. To było dla mnie nieprzyjemne, ona jakby to instynktownie wyczuwała. Któregoś dnia Valerie
opowiedziała mi o pewnym wydarzeniu, na które w ogóle nie zwróciłam uwagi i nie przypominam go
sobie.
Musiałam ją widocznie wywoład jakiegoś wieczoru z domu załkanym głosem. Bełkotałam, że niby to
ukryłam się z psem pod schodami, że zle mi się wiodło, albo też że się czegoś obawiałam. Ona sądziła, że
ja coś wypiłam albo jestem pod wpływem leków. Musiałam wówczas rzeczywiście nałykad się tabletek.
Ostatnio we wtorki i piątki po tych okropnych scenach, zaczęłam pakowad je w siebie coraz częściej.
Połykałam około dziesięciu tabletek uspokajających, które kradłam z apteczki mojej matki.
Pozostawałam wówczas długo nieprzytomna. Robiłam to akurat nie dlatego, żeby umrzed, lecz po to,
aby zniknąd, zapomnied, drzemad. Tego wieczoru przyszła po mnie i poszłyśmy na sobotnią zabawę
taneczną, żeby spotkad się z przyjaciółmi. Schowałyśmy się w toalecie, aby porozmawiad. Ona nie mogła
pojąd, co się ze mną dzieje. Wtedy porozpinałam guziki bluzki i pokazałam jej pręgi, jakie zostawił pasek
na moich piersiach. Zaczęłam przy tym tak gwałtownie płakad, że nie można było mnie zrozumied. Ojciec
mnie pobił - dlaczego, tego nie mogłam jej w żadnym wypadku powiedzied - bójka, kłótnia. Ona nie
rozumiała moich zmyślonych historii. Długo po tym fakcie ona również mnie pytała:  Dlaczego? Dlaczego
nie opowiedziałaś mi wszystkiego tamtego wieczoru? Mogłabym ci pomóc".
204
Cholera, cóż ja mogłam wiedzied. Przyzwyczaiłam się do mówienia, że jestem nieszczęśliwa, ponieważ
moi rodzice się nie rozumieją. To powstrzymywało ludzi przed zadawaniem mi osobistych pytao: mimo
to ktoś jednak powinien był mi je zadad.
Bruno powrócił. Tej soboty i niedzieli miałam spokój, na więcej nie odważałam się mied nadziei. Poza
tym przez cały czas ojciec działał mi na nerwy, właśnie tak to było. Przyzwyczajenie. Wtorkowe i [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • galeriait.pev.pl
  •