[ Pobierz całość w formacie PDF ]
pomaganiu mniejszym przedsiębiorstwom zwiększać efektywność działania. Stworzył ją,
rejestrując całą serię rozmaitych wyssanych z palca korporacji i przykrywek, a następnie
zatrudniając samego siebie jako działającego niezależnie agenta odpowiedzialnego jedynie
przed dyrektorem naczelnym. Ów dyrektor miaÅ‚ prawo zajmować siÄ™ legalnÄ… stronÄ… interesu
dopóty, dopóki poświadczał za Khadajego i nie zadawał żadnych pytań.
Zgromadziwszy całkiem sporo środków, Khadaji zaczął inwestować w inne legalne
operacje akcje, banki i przedsięwzięcia przynoszące duże zyski. Pożądał bogactwa, ale
interesowało go jedynie takie, z którego mógł korzystać. Płacił więc podatki od legalnych
zarobków, zatrudnił cały sztab księgowych, którzy kamuflowali dochód z nielegalnych
przedsięwzięć i dalej zbijał krocie. Mir, jakim się cieszył w społeczeństwie, pozwalał mu bez
problemu zamieniać brudne standardy w najczystsze z możliwych. Bardzo szybko dołączył
do obywateli średniej klasy, potem stał się zamożny, a w końcu całkiem bogaty.
W zbijanie fortuny włożył całą energię. Stało się to dla niego grą, która z początku
ekscytowała go ze względu na ryzyko. Pózniej wolał postawić na przezorność i zaczął płacić
innym, by podejmowali to ryzyko za niego. Wysługiwał się marionetkami i wysyłanymi z
nieznanego zródła zleceniami komputerowymi, stosując przy tym niezawodne,
niepozostawiające śladów zabezpieczenia. Gdyby nawet któryś z jego ludzi wpadł, dojście do
niego byłoby praktycznie niemożliwe. Rzadko bo rzadko, ale zdarzały się takie sytuacje.
Uruchamiał wówczas któryś z legalnych funduszy, by wpłacić kaucję za pracownika, a jemu
samemu podsuwał sporą sumę opodatkowanej gotówki. Mało kto godził się z własnej woli
współpracować z władzami, a nawet jeśli do tego dochodziło, nie potrafił powiedzieć nic
konkretnego na temat enigmatycznego mocodawcy.
* * *
W ciągu pięciu lat Khadaji osiągnął dwie rzeczy. Po pierwsze, zasłynął w świecie
przemytniczym jako Widmo, bowiem nikt tak naprawdę nie wiedział, kim jest ów tajemniczy
mężczyzna. Po drugie, zbił spory majątek. W galaktyce, w której człowiek wart pięć
milionów standardów już coś znaczył, Khadaji liczył się za dwunastu. Z tym, że nikt o tym
nie wiedział. Nikt go nie znał. Podczas spotkań z ludzmi niezwiązanymi z jego legalną
działalnością zakładał maskę. Stworzona przez niego procedura wysyłania wiadomości była
tak skomplikowana, że istniała doprawdy znikoma szansa, by ktokolwiek zdołał dotrzeć do
niego jej krętymi ścieżkami. Ponadto obsesyjnie utrzymywał tożsamość w tajemnicy. Nikt
nawet nie podejrzewał, że to on jest Widmem, a dla tych, którzy go znali, uchodził za dobrze
opłaconego sługusa bliżej nieokreślonej korporacji lub niewyróżniającego się członka
społeczności przedsiębiorców. Miał już jednak pewne kontakty i wystarczająco dużo
pieniędzy, by stać się kimś znaczącym i wpływowym. Miał także zaczątki planu.
SIEDEMNAZCIE
W systemie Shin istniało sześć zaludnionych światów, z czego planeta Renault, krążąca
jako piąte z kolei ciało wokół słońca zwanego Shin, była najsłabiej rozwinięta. Parametry
fizyczne pozwalały jej mieszkańcom poruszać się bez skafandrów i swobodnie oddychać
miejscowym powietrzem, siła grawitacji nieznacznie przewyższała standardową, a powietrze
było nieco bogatsze w tlen. Planeta miała mocno pochyloną oś. Znajdujące się na niej trzy
kontynenty stanowiły ojczyznę dla dziewięciu milionów ludzi i społeczności dobranych
odpowiednio mutków. Ludność utrzymywała się głównie z leśnictwa i uprawy, zaś na towary
eksportowe składały się niewielkie ilości oczyszczonych metali.
Znajdujący się na uboczu świat nie miał wielkiego znaczenia dla Konfedu i jego
machinacji. Stacjonował tam niewielki kontyngent liczący zaledwie sto osób, choć przydział
na Renault dla każdego ambitnego żołnierza stanowił coś na kształt kary.
Wioska Simplex-by-the-Sea leżała na południowo-zachodnim wybrzeżu najmniejszego
kontynentu. Lata bywały tam gorące, zimy łagodne, a miejscowa ludność żyła przede
wszystkim z rybołówstwa i turystyki. Nowoczesna technologia wyciągała już swoją
[ Pobierz całość w formacie PDF ]