[ Pobierz całość w formacie PDF ]
skóry.
O czym śnisz? wyszeptał.
Dotykasz mnie tak, jak to robiłeś cztery lata temu. Zastanowił się,
ciągle jeszcze niepewny.
Kto cię dotyka?
Zmarszczyła brwi i odpowiedziała z lekkim westchnieniem:
John.
Serce zabiło mu mocniej. Przesuwając rękę po nagiej skórze, znalazł
piersi. Choć półsenna, natychmiast zareagowała na dotyk, przyciskając się
do jego ręki.
Pochylił się, chcąc poczuć smak jej ust, ale i tego było mu mało.
Salem, otwórz oczy.
Choć panował półmrok, zobaczył, jak jej rzęsy powoli unoszą się,
ukazując senne, szaroniebieskie oczy. Otworzyła usta zdumiona.
Czy to ciągle sen?
Jeśli tak, to mnie śni się to samo.
Przycisnęła rękę do jego policzka, chcąc się upewnić, że to naprawdę
John.
W moim śnie mruknęła byłeś ogolony. Uśmiechnął się.
W moim śnie nie nosisz starego, śmierdzącego swetra. Prawdę
mówiąc, nic na sobie nie masz.
Senność ustąpiła miejsca czujności.
Nie powiedziała z bólem w głosie. Opuściła rękę na jego piersi.
To zbyt bolesne, kiedy mnie odpychasz.
Już nigdy cię nie odepchnę.
Zamknęła oczy, gdy pieścił jej pierś, drażniąc kciukiem sutkę. To musi
być sen, myślała. Jeśli tak, nie chciała się budzić.
Poczuła jego wargi na swoich, i oddech, gdy wymruczał:
Otwórz oczy, kochanie. Chcę widzieć, jak się zmieniają, gdy cię
dotykam.
Posłusznie otworzyła oczy. Zrobiłaby wszystko, czego , chciał, byle
tylko nie przestał jej pieścić.
Co się stało, że zmieniłeś zdanie? Kilka godzin temu mówiłeś mi, że
między nami nic nie może być.
Pózniej szepnął. Porozmawiamy pózniej. Teraz chcę cię objąć i
RS
56
całować.
Salem wiedziała, że powinna nalegać na rozmowę, ale czuła się tak
cudownie w jego ramionach. To było jak sen. Chciała mieć takie wrażenie
jak najdłużej.
RS
57
ROZDZIAA 5
Tym razem, całując ją, John nie powstrzymywał się. Puściły wszystkie
hamulce. Wiedział, że już nie musi opierać się. Wpijając się w usta Salem,
przytulał ją coraz mocniej. Słyszał wyraznie każde jej westchnienie i każdy
oddech. Czuł każdy ruch jej palców w swoich włosach.
Pieścił jej piersi, ale to mu nie wystarczyło. Sięgnął ręką do zamka w
szortach i poczuł, że wstrzymała oddech, gdy dotknął skóry. Była gorąca i
miękka, jak atłas zostawiony w słońcu. Zadrżał, gdy go objęła, przyciskając
swe szczupłe ciało.
Zniknęła bariera między nimi. John chciał usunąć następną przeszkodę,
ich ubrania. Nie chciał jednak poganiać Salem. Pozwalał sobie za to na
wszystkie pieszczoty, jak nigdy przedtem. Nie winiłby jej, gdyby go
odepchnęła, ale nie zrobiła tego. Przyjmowała pieszczoty i oddawała je. Jej
ciało drżało, gdy błądziła dłońmi po jego karku i ramionach, wpijając się w
usta.
Kiedy przerwał pocałunek, by ściągnąć z niej sweter, wydała pomruk
zniecierpliwienia. Rzuciwszy sweter na podłogę, John delikatnie przewrócił
ją na plecy i zaczął rozpinać koszulę. Patrzył na nagie piersi, nie mogąc
oderwać wzroku.
Nigdy ci nie mówiłem, jaka jesteś piękna szepnął. Niezależnie
od tego, czy masz na sobie tę czerwoną sukienkę, czy te łachy.
Przesunął rękę po biodrze, ściągając jej szorty.
Czarujące dziecko wyrosło na seksowną kobietę. Mówił wszystkie
cudowne rzeczy, które Salem chciała słyszeć. Patrząc na niego, myślała,
dlaczego nie mogła w pełni cieszyć się tym, że John trzyma ją w
ramionach? Może on zapomniał, co zaszło między nimi wcześniej, dla niej
nie było to łatwe. Ostatnie odrzucenie było bolesną raną. Pieszczoty
złagodziły nieco ból, ale nie całkiem.
John zauważył jej czujność, choć nie mógł widzieć jej oczu w mroku. W
przeszłości traktował ją raz ciepło, raz chłodno. Nie miała powodu, by
wierzyć, że teraz będzie inaczej. Wyjął rękę z szortów i odgarnął włosy z jej
twarzy.
Salem, wiem, że raniłem cię w przeszłości. Chwilami musiałem cię
dotknąć, a potem nienawidziłem siebie za to. Myślałem, że to jest złe.
Jej gardło ścisnęło się z emocji, glos był ochrypły i drżący:
RS
58
Jeszcze parę godzin temu myślałeś, że to złe. Co się stało, że
zmieniłeś zdanie?
Rozmawiałem z Wyattem. Spojrzała na niego wzrokiem bez wyrazu.
Nie rozumiem. Co z tego, że rozmawiałeś z Wyattem?
Myślałem, że Wyatt cię kocha.
Zobaczył, że jej oczy rozszerzają się w zdumieniu.
Chciałem wspaniałomyślnie ustąpić mu, bo myślałem, że ty też jesteś
nim zainteresowana. Przy nim zawsze zachowywałaś się swobodniej niż
przy mnie. Często tuliłaś się do niego, tak jak tamtej nocy u Delty. Dzwonił
do ciebie regularnie, gdy byłaś w szkole. Często mówił, że tęskni za tobą.
Pogładził ją po twarzy.
Z Wyattem mogę dzielić wszystko: pracę, dom i całą resztę, ale nie
ciebie.
Salem pamiętała, co powiedział jej w Seattle: że nie wie, kim jest.
Powiedziała cicho:
Może chciałeś wierzyć, że kocham Wyatta. Było ci łatwiej wysłać
mnie z domu.
Aatwiej? warknął. To była najcięższa rzecz do zrobienia. Do
cholery, Salem! Miałaś wtedy osiemnaście lat, zaczynałaś odczuwać jak
dojrzała kobieta. Byłem twoim opiekunem. Od chwili, gdy ukończyłaś
osiem lat, byłem dla ciebie jak ojciec. Kiedy zobaczyłem cię z Wyattem, i
potem to, jak reagujesz na moją obecność, doszedłem do wniosku, że
najlepiej będzie, jeśli wyślę cię gdzieś daleko. Chciałem, żebyś zdobyła
wykształcenie i dorosła. Czułem się, jakby mnie rozrywało, ale sądziłem, że
to dla ciebie najlepsze.
Myślałam, że znasz mnie lepiej niż ktokolwiek, ale tak naprawdę
wcale mnie nie znasz!
Był zakłopotany, słysząc złość w jej głosie.
Dlaczego tak mówisz?
Naprawdę myślisz, że mogłam tulić się do ciebie, chcieć się z tobą
kochać, i potem iść do Wyatta?
Jej słowa przywołały wspomnienia z ostatnich czterech lat. Nie chciał ich
pamiętać, choć wiedział, że nie ma podstaw do zazdrości.
Nie wiedziałem, co mam o tym myśleć. Ciężko było mi przyjąć
zmianę w naszym związku. Trudno było zaakceptować fakt, że chcę kochać
się ze swoją podopieczną, dziewczynką, którą wykradłem z sierocińca i o
RS
59
którą dbałem przez tyle lat
Zdumiewając siebie i jego, Salem objęła palcami jego nadgarstek i
przeniosła dłoń Johna na swoją pierś.
John, nie jestem już małą dziewczynką. Spojrzał na swą rękę na jej
piersi i poczuł, że cały płonie.
Wiem wychrypiał. I to był właśnie problem.
Zanim mogli posunąć się dalej, Salem musiała wyjaśnić jeszcze coś. Jeśli
John miał ją zaakceptować, powinni być na równych pozycjach.
Nie jestem zależna od ciebie. Mogę utrzymać się sama, mogę
kierować swoim życiem. Jeśli muszę, mogę przetrwać bez ciebie.
Przycisnęła mocniej jego rękę, gdy dotknął jej ciała. Odczuwała
przyjemność.
Tylko nie chcę żyć bez tego cudownego uczucia, gdy mnie dotykasz.
Pochylając się do jej ust, szeptał jej imię. Ciało płonęło żądzą wejścia w
nią. Pragnął jej od tak dawna. Pragnienie to towarzyszyło mu w ciągu
długich, samotnych dni i ciemnych, strasznych nocy.
Wstrzymał oddech, czując zalewającą falę gorąca, gdy Salem sięgnęła do
zapięcia jego spodni. Podniósł głowę, by widzieć jej oczy. Położywszy
dłonie na jej dłoniach, powoli przesuwał je niżej. Oczy dziewczyny
pociemniały i zapałało w nich pożądanie, kiedy przycisnął jej dłoń do
[ Pobierz całość w formacie PDF ]