[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Dominik  szepnęła  wszystko będzie dobrze, prawda? Oparł brodę na jej czole.
 Na pewno. Tym razem cię nie zawiodę.
Nigdy już nie pozwoli mu odejść. Wspięła się na palcach i pocałowała go.
 Kocham cię.
 Ja ciebie też. Zawsze cię kochałem i nigdy nie przestanę. Szkoda tylko, że potrzeba mi
było dwunastu lat, żeby to zrozumieć.
 A zostało nam jeszcze jakieś czterdzieści. Nie możemy ich zmarnować.
 Nie zmarnujemy. Mam wobec ciebie konkretne plany, kochanie. Zacznijmy od zaraz.
Przytulił ją mocniej, pocałował i Kate zrozumiała, że wróciła do domu...
EPILOG
Panna młoda wyglądała pięknie. Szła do ołtarza wyprostowana, nieznacznie tylko
opierając się na ramieniu ojca. Kate spojrzała na Dominika ze wzruszeniem.
 Udało jej się  powiedziała miękko.
 Zawsze wiedziałem, że sobie poradzi.
Richard, dumny i szczęśliwy, wziął Susie za rękę. Stanęli razem przy ołtarzu.
Obok Kate stał wyprostowany John Whitelaw. Stanowili teraz z Andreą nierozłączną
parę. Kate także odnalazła swoje szczęście. Popatrzyła z uśmiechem na Dominika.
 Kocham cię, pani Heywood  szepnął.
 Ja ciebie też.
W torebce miała prezent ślubny od niego  posrebrzane kajdanki.
 Jeśli poczujesz, że mamy dla siebie za mało czasu, skuj nas i zmuś do rozmowy.
Na razie ich nie potrzebowała. Pracowali razem i kiedy chcieli, zawsze znajdowali dla
siebie wolną chwilę.
Przyszłość ośrodka nadal była niepewna. Wymagała ciężkiej pracy  ale teraz mogli
dzielić się obowiązkami i wspólnie witać każdy nowy dzień.
Na pewno będą musieli walczyć z wieloma problemami  jak Richard z Susie i John z
Andreą. Kochali się jednak i Kate wierzyła, że dzięki temu, krok po kroku, zdołają osiągnąć
to, co sobie zaplanowali. Nie wszystko naraz... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • galeriait.pev.pl
  •