[ Pobierz całość w formacie PDF ]
któremu, jak już wiedział, nie wolno ufać.
Kazałeś mi odpowiadać szczerze przypomniała.
Na wspomnienie niedawnej sytuacji z sali sądowej Blake stłumił uśmiech, by nie
ujawnić przed Jax rozbawienia.
No cóż, sędzia Conner, jak się zdaje, z przyjemnością wysłuchał twoich argumentów na
rzecz zespołu Ramones, nawet jeśli ostatecznie nie zgodził się z twoją opinią.
No widzisz& Jax przystanęła gwałtownie i obdarzyła Blake a uśmiechem, który rozpalił
mu krew w żyłach.
Jednak pragnął uchronić ją od kolejnych kłopotów, więc znowu spoważniał i rzekł:
Poprosiłaś, żebym reprezentował cię przed sądem. Na przyszłość chcę więc, abyś
bardziej zastanawiała się nad swoimi działaniami i ich konsekwencjami.
Mówiąc to, starał się nie patrzeć na jej skąpaną w blasku słońca nagą skórę nad
wizerunkiem grupy Ramones na letniej sukience.
Czy chcesz mi przez to powiedzieć, że mam trzymać buzię na kłódkę?
Chcę ci powiedzieć, że cały świat nie musi koniecznie poznać każdej twojej myśli.
Wbrew sobie znów zerknął na jej nagie ramiona. A w ogóle to skąd masz tę sukienkę?
Twoja matka wyszukała ją w internecie odparła rozpromieniona i dała
mi w prezencie na szczęście. Blake
stłumił westchnienie.
Czy dała ci też te gangsterskie buty na platformach? spytał cierpko.
Nie, to buty Nikki. Zamierzam włożyć je też na proces.
Zamiast jęknąć, tylko przetarł dłonią twarz. Miał już za sobą dziesięć lat stażu w roli
jedynej dorosłej i odpowiedzialnej osoby w rodzinie Benningtonów, nauczył się więc
zachowywać spokój w sytuacjach kryzysowych, gdy Nikki albo matka wpadały w tarapaty,
co nieustannie im się zdarzało.
A teraz na dodatek musiał zajmować się Jacqueline Lee. To było jeszcze trudniejsze,
ponieważ Jax bawiła go swoją pewnością siebie, oczarowała go ujmującą bezbronnością i
budziła w nim nieodparte pożądanie. Jedyny sposób, by nie ulec jej urokowi, to całkowite
unikanie kontaktów z nią.
Miał nadzieję, że mu się to uda.
Dwa tygodnie pózniej Jax, opierając się o kuchenny blat, ponownie sprawdzała arkusz
kalkulacyjny w laptopie. Telefoniczna zbiórka funduszy na klub dobiegła końca. Po
sprawdzeniu ostatnich danych Jax skonstatowała, że rezultaty są po prostu żałosne. Podobnie
jak jej szanse, by kiedykolwiek jeszcze choćby dotknęła Blake a. Jak mogła uważać pobyt w
jego domu za atut?
Nikki o kulach weszła do kuchni i spytała:
Zgromadziłaś już wystarczającą sumę? Jax z trudem odsunęła od siebie myślio
Blake u.
Nie. Gdy zobaczyła zmartwioną minę Nikki, dodała: Ale bez względu na to, co się
stanie, dziękuję ci za pomoc.
Chyba żartujesz? Nikki dokuśtykała do blatu. O rany, nie masz pojęcia, jak się
cieszę, że u nas jesteś oświadczyła szczerze. Jej przejrzyste szare oczy były tak podobne
do oczu brata, że Jax nie mogła o nim nie pomyśleć. Nikki sięgnęła miętową babeczkę
upieczoną przez matkę. Chociaż Blake nigdy nie pomija okazji, by wypomnieć mi mój
najnowszy wyskok, zazwyczaj potrafi mnie rozśmieszyć. Jednak ostatnio jest skryty,
zamknięty w sobie i unika mnie bardziej niż zwykle. Z pochmurną miną ugryzła babeczkę.
Jax nie była pewna, czy mina Nikki jest reakcją na smak ciasteczka, czy
wyrazem troski o brata.
Tak czy owak, na każdą wzmiankę o Blake u Jax oblewała się rumieńcem. Ponieważ
teraz też tak się stało, pochyliła głowę, aby kurtyna spadających włosów zasłoniła twarz, i
udała, że raz jeszcze sprawdza fatalny wynik kwesty. Chciała za wszelką cenę skierować
rozmowę jak najdalej od Blake a. I tak już nieustannie pojawiał się w jej snach, zagościł w
nich jako bohater erotycznych fantazji. Nie zamierzała znosić jego wirtualnej obecności
również w ciągu dnia.
Oczywiście po ostatnich dwóch tygodniach życia jak na szpilkach w nadziei, że
choćby przelotnie ujrzy Pana Sztywniaka na jawie, Jax w końcu pogodziła się z tym, że jej
plan się nie powiódł. Nie da się uwieść mężczyzny non stop nieobecnego.
Wstukała w laptop jeszcze kilka liczb i odwróciła się do Nikki. Wątpię, czy
on cię unika. Prawdopodobnie tak ci się tylko wydaje powiedziała
spokojnie, mając nadzieję, że to zakończy dyskusję o Blake u.
Nie sądzę. W oczach Nikki krył się żal. Rozumiem, że jest pochłonięty głośnym
procesem, ale dawniej starał się przynajmniej wracać z pracy na kolację. Obecnie, o ile
nie wstanie się skoro świt, by zobaczyć, jak Blake wychodzi z domu, nie wiedziałoby się w
ogóle, że tu mieszka.
Jestem pewna, że to nie ma związku z tobą zapewniła ją Jax. Już prędzej
z moją obecnością w tym domu, pomyślała. Nikki
cisnęła resztkę babeczki na talerz.
Ma, jak najbardziej ma. Wciąż gniewa się na mnie za ten incydent ze zjazdem na
linie. Przewróciła oczami. Powinnaś była zobaczyć jego minę, kiedy zjawił się w
szpitalu. Oparła się łokciami o kuchenny blat i wsparła podbródek na dłoniach.
Współczucie Jax dla rodzeństwa jeszcze wzrosło. Ich relacja jest bardziej burzliwa i
skomplikowana, niż początkowo sądziła. W szpitalu Blake przypuszczalnie maskował furią
lęk o siostrę. A Nikki zapewne w odruchu obronnym zareagowała złością. Jax, choć tak
bardzo pragnęła zmienić temat, musiała tę oczywistą prawdę wyjawić Nikki.
Ale jednak przyjechał tam, żeby cię wesprzeć rzekła łagodnie.
Tak& Przez twarz Nikki przemknął cień. Odwróciła wzrok do okna i wpatrzyła się w
rozmigotaną słońcem wodę w basenie. Wyglądała na zagubioną. Mama przebywała na
miesięcznym rejsie wycieczkowym z przyjaciółmi. Nieosiągalna, jak zwykle. Zniżyła głos,
w którym zabrzmiała nuta samokrytycyzmu. A ja, jak zawsze, stałam się utrapieniem dla
brata.
Jax przeszyło poczucie winy, gdyż wiedziała, że stała nieobecność Blake a w domu wiąże
się bardziej z nią niż z jego siostrą.
Właściwie mam pewność, że miano utrapienia Blake a przysługuje wyłącznie mnie
oświadczyła.
Jak to? spytała Nikki.
Jax zamarła. Wspaniały sposób, by pokierować rozmową w niepożądaną stronę,
skarciła się w duchu. Odchrząknęła z zakłopotaniem, po czym powiedziała niedbałym
tonem:
No wiesz& Wprowadziła do komputera ostatnie zestawy liczb. Nigdy go nie
zachwycało, że musi się zajmować moją sprawą. Na ekranie pojawiła się ostateczna
suma i Jax jęknęła. Zadowolona z pretekstu do zmiany tematu rozmowy, lecz zarazem
zmartwiona uzyskaną informacją, odwróciła laptop, by pokazać ekran Nikki, i skrzywiła się
cierpko. Masz jakichś przyjaciół, którzy też złamali nogi i potrzebują opieki? spytała.
Nikki zobaczyła sumę i również się skrzywiła.
Nie trać nadziei rzekła pocieszająco. Coś wymyślimy.
Wpatrzyła się w ekran komputera, jakby szukała tam rozwiązania problemu, i
ostrożnie ugryzła babeczkę z masłem orzechowym. Upewniwszy się, że jest jadalna, z
wahaniem przełknęła kęs i na jej twarzy odbiło się rozczarowanie. Jax oparła się biodrem
o blat, starając się nie użalać nad sobą. Nie opłakiwać utraty pracy oraz szansy na
kontynuację tego czegoś między nią a Blakiem.
Pragnęła poczuć na sobie jego pożądliwe dłonie. Pragnęła dotyku jego warg
[ Pobierz całość w formacie PDF ]