[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- No więc, co pani o tym sądzi, panno Rainwood?
- Uważam, że większość mężczyzn byłaby tego samego zdania -
odparła Kylie, tłumiąc śmiech. Pózniej zwróciła się do Amy: - Moim
zdaniem twoja sukienka jest śliczna. Jej kolor podkreśla barwę
twoich oczu, które dzięki niej stają się jeszcze bardziej niebieskie.
Najlepsze są nie rzucające się w oczy ubiory. Wtedy ludzie zauważają
osobę, a nie jej strój.
Zachwyt w oczach córki był dowodem, że Kylie uderzyła we
właściwą strunę.
- Może masz rację - przyznała Amy. - Ojej, prawie zapomniałam,
po co cię Szukałam, tato. Jest tu kilku... moich przyjaciół z grupy i
chcemy iść do świetlicy.
- Do świetlicy?
- Tak. Jest tam bilard, duży telewizor i gry. Dostaliśmy już
pozwolenie, a pani Weston będzie od czasu do czasu do nas zaglądać.
- Gdzie jest ta sala?
- Na górze. Przyjdz po mnie, jak będziesz chciał wracać do
domu.
Amy obróciła się na pięcie i już jej nie było.
- Czy ja w ogóle się zgodziłem? - spytał Tyler, spoglądając na
rozbawioną Kylie.
- Nie powiedziałeś  nie", a w języku młodzieżowym to oznacza
 tak".
- Aż się boję pomyśleć, jak pewna sprytna nastolatka mogłaby
40
RS
mną manipulować - roześmiał się swobodnie Tyler. - Ale ty jakoś
sobie z nią radzisz. Zawsze wiesz, co i jak jej powiedzieć.
- Nie zapominaj, że sama kiedyś byłam takim podlotkiem.
- I założę się, że rodzice też mieli z tobą krzyż pański.
Jego głos, cichy i czuły, zdawał się współbrzmieć z dochodzącą z
wnętrza muzyką. Kylie, pod wpływem jego spojrzenia, otworzyła
szeroko oczy i mimowolnie rozchyliła usta.
- Ja... Może powinniśmy wejść do środka - powiedziała
pospiesznie. - Już zaczęły się tańce.
- Lubisz tańczyć?
- Uwielbiam. A ty?
- Chyba nawet bym nie umiał. - Tyler wzruszył ramionami. -
Może zresztą kiedyś umiałem, ale już zapomniałem, jak się to robi.
- Przypomniałeś sobie, że można się śmiać. - Głos Kylie też był
teraz cichy i czuły.
- Tak. Owszem. Dzięki tobie.
Kylie spuściła wzrok. Tyler zauważył, jak z trudem przełyka ślinę,
jakby nagle zaschło jej w gardle. Znał to uczucie.
- Czy pomożesz mi przypomnieć sobie i to, Kylie? -spytał cicho,
wiedząc, że popełnia błąd, i czując że trzymanie jej w ramionach
będzie dla niego bardzo niebezpieczne.
Kylie podniosła głowę i patrzyła na niego tymi swoimi
niesamowicie ciemnymi oczami, które zdawały się przyciągać go do
niej. Nie odpowiedziała, ale kiedy wyciągnął ku niej ręce, nie
odsunęła się.
Nagle znalazła się w jego ramionach. Poczuł nie znaną mu do tej
pory falę gorąca. Jedną ręką wyczuwał jedwabistą gładkość jej
pleców, drugą szczupłość jej dłoni. Wiedział, jaka Kylie potrafi być
silna, bo widział, jak panuje nad swymi ukochanymi końmi. Była
jednak w niej także niewątpliwa kobiecość i delikatność, zdolna
rozpalić mężczyznę lub ukoić płaczące niemowlę. Oba te obrazy
wstrząsnęły nim. Przyciągnął ją mocno do siebie.
Może, myślał, lekko oszołomiony pożądaniem, patrzę na to
wszystko w całkiem niewłaściwy sposób. Może nie powinna mi
41
RS
przeszkadzać pozorna bezcelowość jej życia, może powinienem ją po
prostu wykorzystać. Kylie twierdzi, że nie szuka niczego stałego, a ja
i tak nie mógłbym jej tego zaoferować, więc w czym problem?
Nauczyła mnie na nowo się śmiać, teraz uczy mnie tańczyć... czemu
nie czegoś więcej? %7ładnemu z nas rozstanie nie sprawi bólu.
- Kylie - szepnął.
Kiedy ich usta się spotkały, Tyler miał wrażenie, że czekał na to
całe życie. Przylgnął do miękkich warg jak spragniony do zródła.
- Ty - jęknęła teraz Kylie.
- Tak, wiem - odparł i przywarł do niej całym sobą. Poczuła jego
twardą, pulsującą, pragnącą jej męskość.
- Ty - powtórzyła Kylie, ale teraz w jej głosie pojawiła się jakaś
nowa nuta.
Tyler udał, że tego nie słyszy. Uciszył ją kolejnym pocałunkiem.
Z początku poczuł, jak Kylie sztywnieje, szybko jednak poddała się [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • galeriait.pev.pl
  •