[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Dlaczego więc mnie nie spytałeś? Powiedziałabym: tak. Szczerze!
30 sekund pózniej
Leo:
Szczerze? Cholera!
50 sekund pózniej
Emmi:
Ale scena przed bramą wejściową też była niezła, miły. Przeżyłam tak
wiele fajnych scen w bramach. (Przyznaję, większość w kinie.) Ale rzadko
tak dobrą i długotrwałą. I nie miała absolutnie żadnych dłużyzn. Czułam
się jak siedemnastolatka.
40 sekund pózniej
Leo:
194
TL R
To był niesamowity wieczór, miła!
50 sekund pózniej
Emmi:
Tak, niesamowity, taki właśnie był! Jednego tylko nie rozumiem, miły.
30 sekund pózniej
Leo:
Czego, miła?
20 sekund pózniej
Emmi:
Jak mogłeś, jak mogłeś, jak mogłeś?
30 sekund pózniej
Leo:
No powiedz wreszcie!
40 sekund pózniej
Emmi:
Jak mogłeś zostawić na talerzu cztery z tych siedmiu sensacyjnych
penne asparagi e prosciutto in salsa limone?
50 sekund pózniej
Leo:
Zrobiłem to dla Ciebie!
30 sekund pózniej
Emmi:
I za to wysoko Cię cenię.
195
TL R
50 sekund pózniej
Leo:
A teraz, droga Emmi, wyłączę się, zamknę oczy, zatrzymam czas i będę
śnił  o tym i poza tym. Całuję!
40 sekund pózniej
Emmi:
Miłych snów, słodki! Wieczorem Ci napiszę, na co jeszcze zwróciłam
uwagę. Oddaję całusa! Nie, nie oddaję. Dostaniesz własnego. Twój za-
chowam dla siebie. Takich jak Twoje nie otrzymuje się codziennie.
9 godzin pózniej
Temat: Spostrzeżenie
Drogi Leo, obudziłeś się już? A więc: wczoraj wieczorem ani razu nie
wymieniłeś imienia Bernhard.
40 sekund pózniej
Leo:
Ty też nie, Emmi.
50 sekund pózniej
Emmi:
Pod tym względem potrafię się opanować. Ale z Twojej strony nie jestem
do tego przyzwyczajona, mój miły.
8 minut pózniej
Leo:
Prawdopodobnie będziesz się musiała (albo mogła) do tego przyzwyczaić,
moja miła. Ja też czasami bywam pojętny: Bernhard to Twoja sprawa, nie
moja. Jest Twoim mężem, nie moim. Kiedy mnie całujesz, jest to Twoje
sumienie, nie moje. Albo to wcale nie jest sumienie, bo Bernhard o nas
196
TL R
wie... a przynajmniej wiedział... albo musiał się z tym liczyć... albo mógł
pomyśleć... albo... Nie mam pojęcia, pogubiłem się już w Twojej wersji
rozsądku i szczerości, straciłem rozeznanie. Nie, nawet więcej, straciłem
zainteresowanie: nie chcę już musieć przeskakiwać wiecznego cienia
imieniem Bernhard, kiedy o Tobie myślę. Nie muszę też w duchu zapadać
się pod ziemię przed Pamelą, kiedy o Tobie myślę. Myślę o Tobie, kiedy mi
pasuje, tak często i jak tylko chcę. Nic mi w tym nie przeszkadza, nikt
mnie nie hamuje. Wiesz, jakie to odprężające? Nasze wczorajsze spo-
tkanie było dla mnie jak przejście kwantowe. Udało mi się zobaczyć Cię
taką, jakbyś była wyłącznie i tylko dla mnie, jakby stworzono Cię wy-
łącznie dla mnie, jakby tę włoską restaurację otwarto ekstra dla nas,
jakby stół specjalnie zbudowano tak, aby nasze nogi mogły się pod nim
dotykać, jakby żółty krzew janowca przed moją bramą wejściową posa-
dzono wyłącznie dla nas, wtedy, przed dwudziestu laty, słusznie prze-
widując, że zakwitnie, kiedy dwadzieścia lat pózniej będziemy się pod nim
całować i obejmować.
7 minut pózniej
Emmi:
I to był absolutnie słuszny punkt widzenia, mój miły. BYAAM WCZORAJ
WYACZNIE I TYLKO DLA CIEBIE! I to Twoje spojrzenie, obejmujące
tylko i wyłącznie mnie i pozwalające, aby wszystko wokoło znikło, to
spojrzenie, które widzi żółto kwitnące krzewy janowca zasadzone i świat
stworzony dla nas, proszę, proszę, proszę, zapamiętaj sobie to spojrzenie!
Trenuj je przed zaśnięciem, powtarzaj po przebudzeniu, ćwicz przed lu-
strem. Obchodz się z nim oszczędnie, nie trwoń na inne, chroń przed
atakami i jaskrawym światłem słońca, nie narażaj na niebezpieczeństwa,
uważaj, aby nie zbiło się podczas transportu. A kiedy zobaczymy się
ponownie, wtedy je wypakuj! To spojrzenie bowiem, mój miły, ono ścina
mnie z nóg, doprowadza mnie do szaleństwa. Już dla samego tego spoj-
rzenia opłacało się czekać przez dwa i pół roku na Twoje maile. Leo,
jeszcze nikt nigdy tak na mnie nie patrzył. Tak. Tak. Tak. Właśnie tak.
197
TL R
Jeszcze to chciałam Ci powiedzieć. Nawiasem mówiąc, był to mały
komplement, słodki. Zauważyłeś?
10 minut pózniej
Leo:
Wiesz co, droga Emmi? Przestańmy na dzisiaj. Piękniej już nie będzie. A
tak pięknie pozostanie chyba tylko wtedy, gdy przemilczymy o tym noc.
Całuję Cię! Twój Leo. (A teraz idę poćwiczyć takie-takie-takie spojrzenie.)
198
TL R
ROZDZIAA OSIEMNASTY
199
TL R
Następnego wieczora
Temat: Pytanie
Pytanie do piękno-milczącego: jak długo zamierzasz jeszcze prze(pięknie)
-milczać nasze  my ?
20 minut pózniej
Leo:
Pytanie do zrywającej pięknomilczenie: jak to z nami dalej będzie?
3 minuty pózniej
Emmi:
To zależy od Ciebie, drogi Leo.
50 sekund pózniej
Leo:
A nie raczej od Ciebie, droga Emmi?
Minutę pózniej
Emmi:
Nie, mój miły, to Twoja wielka, fatalna pomyłka, która towarzyszyła Ci od
dłuższego czasu, która błędnie pokierowała Cię do Bostonu, która bez
szwanku przetrwała też powrót, która szybko się zaaklimatyzowała i tak
naprawdę zadomowiła się u Twego boku. Leo, ona czepiła się jak rzep
psiego ogona. Strąć ją wreszcie z siebie!
40 sekund pózniej
Leo:
Co sobie wyobrażasz? Mam Cię spytać, czy przyjdziesz dziś w nocy do
mnie i będziesz ze mną spała?
50 sekund pózniej
200
TL R
Emmi:
Drogi Leo, nie chodzi o to, co ja sobie wyobrażam, bo to i tak wiem, a Ty
wręcz nie potrafisz sobie wyobrazić, co ja potrafię sobie wyobrazić, wła-
ściwie od wczoraj. Tym razem jednak jednoznacznie chodzi o to, co TY
sobie wyobrażasz. I nie, proszę, nie pytaj mnie o dzisiejszą noc.
20 sekund pózniej
Leo:
Dlaczego nie?
40 sekund pózniej
Emmi:
Ponieważ musiałabym odmówić.
50 sekund pózniej
Leo:
Dlaczego musiałabyś?
50 sekund pózniej
Emmi:
Ponieważ, ponieważ, ponieważ. Ponieważ nie chcę, żebyś sobie myślał, że
chcę mieć z Tobą romans. I co chyba jeszcze ważniejsze: ponieważ nie
chcę mieć z Tobą romansu! Na romans mogliśmy sobie oszczędzić dwóch
i pół roku i 37 metrów bieżących liter.
30 sekund pózniej
Leo:
Jeśli nie chcesz romansu, to czego chcesz?
40 sekund pózniej
Emmi:
201
TL R
Chcę, żebyś wyartykułował, czego TY chcesz!
20 sekund pózniej
Leo:
CIEBIE!
Półtorej minuty pózniej
Emmi:
Brawo, Leo! Wyszło spontanicznie, z brzucha, wygląda całkiem niezle, w
dodatku drukowanymi literami. Ale co CIEBIE? Czytać? Zachować w
pamięci? Nosić z sobą w szafach z uczuciami? Mieć jako punkt na dłoni?
Nie stracić? Czcić? Widzieć? Słuchać? Wąchać? Odczuwać? Całować?
Atakować? Powalić na ziemię? Zapłodnić? Zjeść?
50 sekund pózniej
Emmi:
CIEBIE WSZYSTKO! (Oprócz  zapłodnić , chociaż dlaczego by nie?)
Minutę pózniej
Emmi: [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • galeriait.pev.pl
  •