[ Pobierz całość w formacie PDF ]

objÄ…Å‚ jÄ… i przyciÄ…gnÄ…Å‚ do siebie.
- Czy możesz choć raz być poważny? - spytała, starając się
ukryć, jaką jej to sprawiło przyjemność.
- Przez ostatnie dwa tygodnie próbowałem porozmawiać
z tobą poważnie. Unikałaś mnie.
- Więc umów się ze mną na spotkanie - odparowała.
- A może być tu i teraz? To chyba jedyne miejsce, z którego
nie uda ci siÄ™ ode mnie uciec.
- Zawsze mogę wstać i wyjść.
- Tak? - Lucien zacisnął ramiona wokół niej jak obręcz.
- Nie ruszymy się stąd, dopóki nie omówimy najważniejszych
spraw.
- Nannie się to nie spodoba - ostrzegła Raine.
- A jak myślisz, kto mi podsunął ten pomysł?
Raine zamilkła.
- Diablica! - wydusiła.
SMAK CYTRYN 133
- Ale jaka mÄ…dra!
Milczeli przez długą chwilę. Raine nie wiedziała, czy to
ciepło ciała Luciena tak na nią działa, czy też spokojne bicie
jego serca, ale z wolna odprężała się w jego objęciach.
- W porzÄ…dku, kochanie. Przyjrzyjmy siÄ™ faktom. JesteÅ›
w ciąży. Ze mną. Najrozsądniej byłoby się pobrać.
- Najrozsądniej - powtórzyła Raine z niesmakiem.
- Jak najbardziej. Wytłumacz mi proszę, dlaczego uważasz,
że nasze małżeństwo nie ma szans na przetrwanie.
- Przeszłość - odparta bez namysłu. - Za dużo murów.
- To słowo chyba rzeczywiście nas prześladuje. A zatem
przyjrzyjmy się tym murom. - Splótł palce jej dłoni ze swoimi.
- Sporna ziemia.
- Mur numer jeden.
- To, że nasz romans przed laty stał się powszechnie znaną
tajemnicÄ….
- Numer dwa.
- I to, że zabiłem Papsa.
Uniosła się lekko i spojrzała na niego w ciemnościach.
- Już ci mówiłam, że za to cię nie winię.
- Doceniam to - odparł cicho. Raine czuła, że Lucien waży
słowa. - Wiem, jak kochałaś Papsa, Raine. Zwietnie go znałaś.
Pozwól, że zadam ci pytanie: Czy sądzisz, że on chciałby nas
rozdzielić? Po tym wszystkim, przez co przeszliśmy?
Raine zamyśliła się. Wówczas, gdy miała osiemnaście lat,
Paps na pewno zrobiÅ‚by wszystko, by nie dopuÅ›cić do ich zwiÄ…z­
ku. Odwieczne spory o ziemię spowodowały, że nienawidził
Kincaidów. Ale teraz, po tylu latach, chyba zaakceptowałby to,
co najwyrazniej było nieuniknione. A gdyby dowiedział się
o dziecku, na pewno naciskałby, żeby się pobrali.
- Paps chciałby, żebyśmy się pobrali - przyznała w końcu.
- Zgadza się. Następny mur?
134 DAY LECLAIRE
- Ludzie plotkowali na nasz temat. Wiem, że nie powinno
mnie to obchodzić, ale...
- Raine - przerwaÅ‚. - Musisz mnie raz wysÅ‚uchać. PrzysiÄ™­
gam na wszystko, co jest dla mnie święte, że nigdy nikomu nie
powiedziałem o nas ani słowa. Dlaczego miałbym to zrobić?
Byłaś moją wymarzoną kobietą. Chciałem się z tobą ożenić.
Chciałem cię chronić, a nie zdradzać! Mimo wszystko ludzie
jakimś cudem się dowiedzieli. Kiedy zaczęli gadać, przyznaję,
nie raz użyłem pięści. Oczywiście, to tylko potwierdziło plotki.
Miałem dwadzieścia jeden lat i pod wieloma względami byłem
idealistÄ….
- I chyba tak ci już zostało. Biedny Buster.
Lucien zachichotał.
- Uwielbiam prać Bustera. Dobrze chociaż, że w obronie
ideałów.
- OK, a zatem zburzyliśmy dwa mury. Resztę zostawmy
w spokoju - powiedziała Raine chłodno.
- Chodzi ci o spornÄ… ziemiÄ™? JeÅ›li siÄ™ pobierzemy, ten prob­
lem sam się rozwiąże, prawda? Ziemia Kincaidów stanie się
ziemią Featherstonów i odwrotnie. Nasze dzieci wreszcie będą
siÄ™ mogÅ‚y bawić bez żadnych pÅ‚otów i ogrodzeÅ„. - Pieszczotli­
wym gestem położył dłoń na jej brzuchu. - Raine? Czy ty
cieszysz się na to dziecko? - spytał cicho, z nagłą powagą
w głosie.
Przykryła jego rękę swoją.
- Nie mogÅ‚abym być szczęśliwsza, Lucien. Zawsze chcia­
łam mieć dzieci.
Jego usta odnalazły jej wargi w ciemności. Ten pocałunek
był najbardziej czułą i radosną pieszczotą.
- Czy ja kiedyś mówiłem, że nie chcę mieć dzieci? - spytał
po chwili. - Chyba wtedy wierzyłem, że mówię prawdę - po-
wiedział ze zdziwieniem.
SMAK CYTRYN
13 5
- A teraz? - wyszeptała Raine, a jej głos zadrżał.
- Teraz? Pragnę tego dziecka najbardziej na świecie. Chcę,
byś była matką moich dzieci, Raine. Nie rozumiesz? Nasze
małżeÅ„stwo to najrozsÄ…dniejsza rzecz, jakÄ… możemy zrobić. Naj­
lepsza i dla nas, i dla dziecka.
Najrozsądniejsza. Już raz to mówił. Raine z trudem złapała
oddech. A wiÄ™c nie miÅ‚ość, tylko rozsÄ…dek. Lucien chce jÄ… po­
ślubić nie dlatego, że ją uwielbia i nie może bez niej żyć, ale
dlatego, że to najbardziej praktyczne wyjście. Poczuła skurcz
w gardle i nie potrafiła już powstrzymać łez. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • galeriait.pev.pl
  •