[ Pobierz całość w formacie PDF ]
drinka.
Tam właśnie sobie przypomniał.
Ta dziewczyna tam była. Jennifer. Tak miała na imię i wyglądało na to, że nie jest
sama. Był zaskoczony kiedy wszyscy w barze zatrzymali się i spora liczba klientów
przeniosła się do małego korytarza, gdzie szeptali coś między sobą i uciszali każdego, kto
był za głośno. Kiedy drzwi, którymi wszyscy byli zainteresowani otworzyły się, w asyście
triumfalnych krzyków i gwizdów pojawiło się dwoje ludzi, a jakiś ogromny facet
wrzeszczał, że rozwalili mu biurko.
Rozpoznał ją natychmiast. Była brunetką ze zdjęcia, tą której szukali. Jego serce
ścisnęło się, kiedy uświadomił sobie, że raczej robota nie pójdzie tak łatwo, jak miał
nadzieję. Towarzyszący jej mężczyzna był na początku zszokowany ogromnym tłumu
słuchającego ich amorów, ale zagarnął tę kobietę i patrzył krzywo na każdego kogo mijał.
Był najwyrazniej bardzo opiekuńczy względem niej.
Alexei będzie musiał dorwać ją samą. Spróbuje z nią porozmawiać. Może jeśli
będzie siedział cicho i nie powie, że ją znalazł, to uda mu się odwrócić uwagę Ivana. Jak
tylko będzie miał obraz, to zmusi go do szybkiego wyjazdu bez rozlewu krwi.
Cary Grant wywinął orła i wszyscy zaczęli się śmiać. Jakby to było mieszkać w
takim małym miasteczku? Cichym i chronionym. Gdyby był przeciętnym człowiekiem,
wróciłby do restauracji i zaprosił Holly na randkę. Kupiłby jej popcorn i upewnił się, że
widzi ekran. Traktowałby ją jak damę.
Alexei wiedział, że to się nie stanie. Wsunął klucz do zamka i otworzył drzwi do
pokoju. Najlepszym, na co mógł mieć nadzieję była noc pozbawiona snów o krwi i
krzykach.
Zamknął za sobą cicho drzwi. W pokoju było ciepło. Nie chciał wpuszczać zimna. W
środku panowała cisza poza lecącą w łazience wodą z kranu. Ivan wstał. W pokoju panował
porządek. Jedynie jedno z podwójnych łóżek było lekko przekrzywione po drzemce Ivana.
Nie wyprostował go, za to jego walizka była otwarta.
Z łazienki doszło niskie nucenie.
Alexei'emu zmroziło krew w żyłach. Ivan nucił jedynie po robocie, tej którą tak
szczególnie uwielbiał. Nucił jedynie po upuszczeniu komuś krwi.
Drżącymi dłońmi otworzył drzwi do łazienki.
"Patrz pod nogi." Powiedział Ivan. Zmywał krew z rąk z szerokim uśmiechem na
twarzy. Koszulę miał zdjętą, ukazując pierś i zawiłe tatuaże. "Uważaj gdzie idziesz. Nie
chcę mieć wszędzie krwi."
Alexei'emu wywrócił się żołądek. W wannie leżała blada, szczupła brunetka,
brązowe oczy miała otwarte, ale nic nie widzące. Jej gardło było profesjonalnie podcięte.
"To nie ona." Powiedział szorstko Ivan. "Myślałem, że mam szczęście. Dorwałem ją
na stacji benzynowej kiedy tankowałem bak. Chciała złapać się na stopa. Myślałem, że
próbowała uciec. Najwyrazniej jest jakąś turystką, która pokłóciła się z chłopakiem. Phe,
wyglądała jak ona."
Alexei przełknął, ale próbował powstrzymać mdłości. Zabijanie innych oprychów to
jedno, ale to jest co innego. Zabijał członków innych gangów, którzy chcieli zabić jego. To
było przypadkowe morderstwo, a on maczał w nim palce.
"Musimy jej się pozbyć zanim rano pojawią się sprzątaczki." Powiedział Ivan
sięgając po papierosa. Podpalił go szybko i kiedy spojrzał na swoje dzieło, zdawał się być
całkowicie rozluzniony.
Alexei musiał oddać mu uznanie. Ivan był profesjonalistą. Poza wanną nie było ani
kropli krwi. Ciało kobiety było małe i wpasowywało się w małą, funkcjonalną wannę.
Mogli zmyć krew. Nie mogli zmyć ciała.
"Chodz przyjacielu, nie bądz taki przygnębiony." Powiedział Ivan, rozciągając się.
"Pozbędziemy się jej i zaczniemy znowu od jutra. Jest gdzieś tam. Znajdziemy ją, nie martw
się."
Ivan wyszedł z łazienki mamrocząc coś o plandece. Alexei został z dziewczyną, która
nie mogła mieć więcej niż dwadzieścia pięć lat. Była mniej więcej w tym samym wieku co
Michaił kiedy gangster zabił go i wrzucił jego ciało do rzeki. Nie znał jej imienia. Jego
serce bolało, bo ktoś gdzieś tam będzie za nią tęsknił.
A on wiedział jak to jest.
***
Do pokoju Jen wkradły się promienie słońca. Czuła je na swojej twarzy, ale nie była
jeszcze gotowa do otworzenia oczu. Chciała zostać w tym niesamowitym śnie który miała,
ten w którym Stef już z nią nie walczył, gdzie rozumiał, że była inna i że mogą być razem.
Niestety jej wieczór tak się nie skończył. Wzięła głęboki wdech i przesunęła się, jej
umysł odtwarzał klęskę, która zdarzyła się po tym jak doprowadziła Stefa do kochania się z
nią.
Kompletnie śmiesznym było myślenie choć przez chwilę, że podobał jej się James
Glen. Ten kowboj był gorący, ale nie mógł się równać ze Stefem. A Logan był jeszcze
gorszy. Logan był wciąż dzieciakiem. Miał ledwie...dwadzieścia dwa lata. Cholera. Logan
[ Pobierz całość w formacie PDF ]