[ Pobierz całość w formacie PDF ]

jej włosy.  Nie sądzę, żebyś chciała już się pożegnać. Czuję, jak bije ci
serce. I tak jak ja, z trudem łapiesz oddech.  Musnął pocałunkiem jej czoło.
Odchylił jej głowę do tyłu i zajrzał głęboko w oczy. Czemu tak łatwo
ulegała jego czarowi?
Zaschło jej w ustach. Serce łomotało. Zarzuciła mu ręce na szyję.
Pragnęła go. Chociaż wiedziała, że ściąga na siebie kłopoty. Powinna
usunąć go ze swojego życia jak najprędzej. Dopóki nie będzie gotowa
przyznać się do ciąży.
Lecz pożądanie ogarniało ją jak pożar. Mąciło myśli. Kiedy schylił się,
by ją pocałować, wspięła się na palce. Poczuła w ustach jego język.
 Ach, Rose. Wciąż marzyłem o tobie. Pragnąłem cię. Zniłem, że
trzymam cię w ramionach. %7łe cię całuję.
45
RS
W tym czasie jego ręce nie próżnowały. Pomału odsunął suwak i
chłodne powietrze owiało jej ramiona, kiedy zdjął z niej sukienkę. Ciepło z
kominka było niczym wobec żaru, który rozpalił w niej Tom.
Drżącymi palcami rozpięła mu koszulę. Odrzucił ją za siebie, a ona
zajęła się paskiem od spodni. Tom obsypał ją pocałunkami. Zamknął w
wielkich dłoniach jej piersi.
Rose zacisnęła powieki. Każde jego dotknięcie wprawiało ją w
drżenie. Tom sięgnął za jej plecy i jednym ruchem rozpiął stanik.
 Kochanie, jesteś cudowna. Aż zapiera dech  szepnął. Kciukami
zataczał powolne kręgi wokół prężących się coraz mocniej sutków. 
Podoba ci się to? Powiedz. Lubisz to?
 Przecież wiesz, że tak  wydusiła z trudem.
Wziął jeden sutek do ust. Zcisnął zębami. Rose omal nie wyskoczyła
ze skóry. Wtedy trącił sutek czubkiem języka. Bolesna tęsknota ścisnęła jej
trzewia. Pragnęła go całą sobą. Nie myślała o przyszłości. Liczyła się tylko
ta chwila.
Tom rozpiął spodnie. Kopnięciem zrzucił je razem z butami. Potem
prędko pozbył się skarpetek i bokserek.
Rose ujęła go w dłoń. Klęknęła. I tak długo pieściła, aż jęknął głośno,
chwycił ją pod ramiona i podniósł.
Pocałował ją, zachłannie i namiętnie. Aż zadrżała cała.
Jakże ona go pragnęła! Wciąż trzymała go w dłoni. Poruszała nią w
górę i w dół. W końcu opadli na dywan przed kominkiem. Tom wsunął się
między jej uda. Pocałował. Musnął językiem.
Wbiła mu palce w ramiona.
 Tom, chodz!  krzyknęła.
46
RS
Położył się przy niej. Całował z pasją. W szyję, uszy, usta i oczy.
Każdy ruch jego dłoni między jej udami wywoływał w niej kolejne fale
rozkoszy.
 Tom!  Zciskała go w dłoni.  Tom, pragnę cię. Popchnęła go na
plecy. Usiadła mu na brzuchu. I wpiła mu się w usta. Całowała go
gwałtownie, coraz niżej. Po krtani, po piersi, po brzuchu. Kiedy zsunęła się
jeszcze niżej, chwycił ją za głowę.
Przewróciła go na brzuch. Ustami i językiem znaczyła gorące ślady na
jego skórze. Kiedy dotarła do ud, obrócił się. Z zapałem chwyciła go w usta.
Wyrwał się jej z głośnym jękiem. Niecierpliwie wyjął z kieszeni
spodni prezerwatywę. Stanęła mu za plecami, objęła w pasie. Pocałowała w
kark.
Lecz zaraz znowu znalezli się na dywanie. Pragnęła go rozpaczliwie.
Objęła go mocno, przytuliła.
 Chodz. Pragnę cię  powiedziała między jednym pocałunkiem, a
następnym. Po krótkiej chwili odnalezli wspólny rytm. Oplotła go nogami,
ramiona zacisnęła na karku.  Kochaj mnie, Tom!  Wygięła się w łuk.
Przyciągnęła go jeszcze mocniej.
Tom zwolnił. Każdy jego ruch stał się słodką torturą. Lecz nie trwało
to długo. I kiedy dotarli do kresu, krzyknęli jednym głosem. Długo trwało,
zanim odzyskali oddechy.
Wtedy Tom obrócił się na plecy. Ani na chwilę nie wypuścił jej z
objęć. Przyglądał się jej z zachwytem.
 Jesteś fantastyczna  powiedział.
 Mogę powiedzieć to samo  powiedziała.
 Wciąż myślę o tobie  wyznał.
 Akurat!  rzuciła.  Nie wierzę ci!
47
RS
 To prawda. Czemu miałbym kłamać?
 %7łeby omamić mnie słodkimi słówkami i uwieść.  Uśmiechnęła się. I
łagodnie zakołysała biodrami.
 Ty mała wiedzmo! Daj mi odpocząć choć trochę.
Roześmiała się głośno.
 A ty dałeś mi przez ostatnią godzinę?
Pocałował ją.
 Nie dam rady. Wykończyłaś mnie.
 Przestań narzekać. Podobała ci się każda najmniejsza chwilka.
Przecież wiem, że będziesz chciał robić mi to znowu i znowu.
 No pewnie. Mam nadzieję, że potrwa to całą noc.  Ujął jej twarz w
dłonie.  Nigdy się nie dowiesz, jak bardzo cię pragnąłem  powiedział
poważnie.
 Nie zauważyłeś w ciągu ostatniej godziny, że ja ciebie pragnęłam tak
samo?
 Niemożliwe. Nie możesz nawet wyobrazić sobie, jak marzyłem o
tym, by mieć cię w ramionach, w łóżku. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • galeriait.pev.pl
  •