[ Pobierz całość w formacie PDF ]

stronę Victoria Street Bridge. Szli ku swoim samochodom.
Wieczór zbliżał się ku końcowi.
Rosie czuła zawód i równocześnie ulgę, Cameron zaś był dziwnie zadowolony.
Mógłby być niezadowolony, że uległ chwili słabości. Ale jego umysł zaprzątała radość
ze spędzenia wieczoru z piękną kobietą. Mówiąc jej o sobie, chciał dowiedzieć się więcej
o niej. Przywrócić równowagę?
- Jakie są twoje stosunki z ojcem? - zapytał.
Zwróciła ku niemu twarz, a piękne włosy rozsypały się po jej ramionach. Wziął
głęboki oddech, by nie zrobić czegoś niewłaściwego. Wystawiała na ciężką próbę jego
opanowanie.
- Niełatwo na to odpowiedzieć.
- Czy jest skomplikowanym człowiekiem?
- Nie wiem. On i matka poznali się, pobrali, on odszedł, a ja się urodziłam.
Cameron poczuł sztywnienie karku. Nie ze zdziwienia, ale z oburzenia, jak wiel-
kimi egoistami bywają mężczyzni.
- To musiało być trudne przeżycie dla twojej matki.
R
L
T
- Chyba nie cały czas. Znali się krócej niż rok, a ona przerwała studia, kiedy go po-
znała. Zawsze wierzyła, że pewnego dnia wróci i wszystko musiało być jak dawniej.
- Jak w tym wszystkim odnajdywała się dorosła córka?
- Z trudem - odparła z uśmiechem, jakby nie była poruszona. - Mama umarła kilka
lat temu, kiedy byłam za granicą. %7łałuję, że nie mogła zobaczyć, jak dałam sobie radę.
On też nie mógł.
Mówiła pewnym głosem, jakby tę historię opowiadała już wiele razy. Ale Cameron
czuł, że drży.
- Masz kuzynów? Dziadków?
Pokręciła głową. %7ładnych więzów krwi. %7ładnego wyboru, czy człowiekowi, który
ją skrzywdził, może wybaczyć czy też nie...
- Za to znam Adele od siedemnastego roku życia. Jest tak apodyktyczna jak siostra,
ciepła jak dziadkowie, opiekuńcza jak ojciec. To tyle o rodzinie.
Wyciągnął ku niej ramię, a ona przytuliła się do niego. Z trudem powstrzymał chęć
objęcia jej i pocałowania w głowę.
- Nie chciałam się roztkliwiać. Dotknąłeś mojego słabego punktu - powiedziała,
odrywając się od niego. Jedynie jej dłoń nadal pozostała na jego ramieniu, jakby nie
umiała zupełnie stracić kontaktu. - Teraz moja kolej.
- Teraz ty pytasz?
- Masz rodzinę, o jakiej wielu by marzyło.
- Często słyszy się w telewizji, kiedy sąsiad mówi:  Zawsze robili wrażenie miłej
rodziny"?
- Nigdy nie zakładałam, że rodzina jest miła. O ile wiem, może być szalona. Słowo
miły jest bezbarwne, nijakie - odparła, prześlizgując się wzrokiem po jego ramionach. -
W każdym razie masz dużą rodzinę. Porozmawiaj z nimi o ojcu. I porozmawiaj jak naj-
szybciej z ojcem.
Zacisnął zęby, aż poczuł ból.
- Mam powody, żeby tego nie zrobić.
- Jakie?
- Poważne.
R
L
T
Patrzyła na niego uważnie, ale nic więcej nie zamierzał powiedzieć. Kiedy wiele
lat temu odkrył, że ojciec oszukuje matkę, zdał sobie sprawę, że człowiek, którego ro-
dzina obdarzała szacunkiem, na to nie zasługuje. Nawet gdyby chciał to wyjaśnić Rosa-
lind, zrzucenie z siebie ciężaru mogło skrzywdzić innych.
Zdając sobie sprawę, że Cameron na razie więcej nie wyjawi, powiedziała:
- Lata temu moja matka wyznała, że przypadkiem nawiązała kontakt z moim oj-
cem. Mieszkał od dawna w Brisbane, ale przez te wszystkie lata nigdy nie próbował
mnie zobaczyć. Umarł przed matką i choć to absurdalne, nadal żałuję, że nie miałam
szansy go poznać, bez względu na to, jakim był człowiekiem. Naprawdę nie życzę ci, że-
byś pewnego dnia obudził się z takim uczuciem.
Jej wielkie szare oczy błyszczały determinacją.
- Poddaję się - rzekł poważnie. - Wygrałaś.
- To nie miał być konkurs, tylko ostrzeżenie.
- Nie lubisz wygrywać?
- Zależy od nagrody - odparła z uśmiechem.
Zmienił temat na bezpieczniejszy i poczuł się lepiej.
- Jesteśmy z powrotem - powiedziała.
Po chwili zorientował się, że chodzi jej o powrót do punktu, z którego rozpoczęli
spacer. Doszli do końca South Bank i zaraz po skręcie w lewo znajdą się koło lokalu Red [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • galeriait.pev.pl
  •