[ Pobierz całość w formacie PDF ]

chciał kończyć tej myśli.
O, nie, niech nie sądzą, że on, Mads Billing, utracił wszelką zdolność myślenia! Podczas
krótkich chwil odpoczynku w lesie jego umysł pracował. Teraz już wiedział. Wiedział, jak
to wszystko się ze sobą wiąże.
Jego oczy szukały w gromadzie przyglądających mu się bezczelnie mężczyzn.
Był tam!
Morderca!
Mads Billing usiadł, z wielkim wysiłkiem wyprostował się i zebrał się w sobie.
- Gra skończona, Eriku Bjor!
Na czyichś ustach pojawił się lekko kpiący uśmiech. Sam Erik Bjor uniósł tylko pytająco
brwi.
- Gra skończona - powtórzył Mads groznie, choć już bez tej absolutnej pewności siebie. -
Przejrzałem twoje intrygi. Twoi sługusi cię osłaniali, ale to nic nie pomoże. Wszystko
opiszę w mojej gazecie. Odpowiesz za wszystko, Eriku Bjor!
- Ależ Mads! - słabo zaprotestowała Siri.
Erik Bjor powstrzymał ją stanowczym gestem. Ani na moment nie stracił swojego
majestatycznego spokoju. Teraz wydawał się jeszcze bardziej imponujący niż
kiedykolwiek.
- Może sprecyzujesz, na czym opierasz swoje oskarżenia? - zapytał łagodnie Madsa.
Zapytany odzyskał już sporo sił i tupetu. Ponieważ był wysoki i postawny, podniósł się,
żeby móc popatrzeć z góry na Bjora.
- Przekonasz się, że nie wszyscy się ciebie boją - zagroził. - Podejrzewałem cię od
samego początku, ale teraz jestem pewien! Kto oprócz ciebie może zebrać wszystkich
mieszkańców wsi i nakłonić ich, żeby się przed tobą płaszczyli? Kto oprócz ciebie ma
dostęp do starej amunicji, takiej jak miny czy inne materiały wybuchowe? Kto inny może
zmusić do milczenia nawet policję? Ale kiedy mój przyjaciel przyjedzie z Oslo...
- On nie przyjedzie, Mads - odezwała się spokojnie Ylva.
Na chwilę Mads stracił wątek.
119
- Nie przyjedzie?
- Nie. Nakazał ci natychmiast przerwać dochodzenie. Powiedział, że to niebezpieczne.
- Chyba wiem, że to niebezpieczne! - prychnął Mads. - Kto może to wiedzieć lepiej ode
mnie? Tak, nawet tam sięga twoja władza, Bjor! Niezle!
- Ale motyw? - zapytał miękkim głosem Erik.
- Motyw jest oczywisty! Zarządzasz przecież spadkiem po Vilde - Knucie. Jak ci się
właściwie udało wybudować tak luksusowy dom? Czy nie  pożyczyłeś przypadkiem
trochę z tych pieniędzy? Odkryła to potem Kari, więc musiała umrzeć. Peder miał nie
dostać spadku, żebyś się nie musiał tłumaczyć z tego, co już zginęło. Twoja babka ze
strony ojca była drugą z córek Tora Vile. Przed nią była tylko Natalie, a obie jej córki już
długo nie pożyją. Dlatego też spadek przypadłby tobie, gdyby tylko udało się jeszcze
wyeliminować Torsteina. W jaki sposób zamierzałeś się go pozbyć? No, powiedz mi to,
Eriku! Słyszysz, że cię przejrzałem!
W chatce dały się słyszeć pojedyncze, tłumione wybuchy śmiechu. Erik Bjor przymknął
oczy. Trudno stwierdzić, czy był zły, rozbawiony czy też zrezygnowany.
- Jesteś największym dyletantem spośród wszystkich amatorów, dziennikarzu Madsie
Billing! - wolno powiedział Bjor. - Pochlebia mi twoje przeświadczenie, że mogę wpływać
na poczynania policji w Oslo!
- Teraz jesteś potężny, ale poczekaj, aż zdemaskuję ciebie i cały ten ciemny motłoch!
Kiedy obudzi się sumienie norweskiego narodu, żarty się skończą!
Po tej replice Madsa w pokoju zaległa cisza.
Erik Bjor zmarszczył brwi i zagryzł wargi. Cóż mogli zrobić w obliczu takiego uporu?
I wtedy odezwała się Siri.
- Możesz sobie oszczędzić fatygi, Mads! Nic nie wyjdzie z tych twoich artykułów.
Mads obrócił się ku niej. Siri, mając świadomość, że umiera w niej ostatnia cząstka
miłości, kontynuowała:
- Wprawdzie jesteś świetnym dziennikarzem, ale specjalizujesz się w przemyśle i handlu.
Nie zabieraj się do reportażu kryminalnego, bo w nim, jak zasugerował Bjor, jesteś
żałosnym dyletantem! Głupio mi, że muszę ci o tym przypomnieć, Mads, ale chociaż
zajmuję się tylko działem dla kobiet, jestem jednak kierownikiem, a ty tylko jednym z
wielu reporterów. Wieczorem zadzwoniłam do naczelnego i poprosiłam go, żeby nie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • galeriait.pev.pl
  •