X


 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

jemniej. Na wszelki wypadek zabrałam ciepły pled, żeby pani nie zmarz-
ła.
 Dziękuję bardzo, ale nie jest mi zimno.
27
TL R
 No, tak, gdy usłyszałam, że pani jest młoda, pomyślałam sobie, że
zamknięty powóz to nie dla pani. Słońce przygrzewa już mocno. Ale mo-
że pani jednak .będzie za chłodno? Niech pani okryje się pledem.
 To zupełnie zbyteczne, proszę pani. Cieszę się teraz nawet, że po-
jedziemy otwartym powozikiem.
 Zwietnie! Przepowiadałam to memu ojcu!
Astrid z uśmiechem spoglądała na młodą energiczną panienkę, która
była widocznie bardzo zadowolona, że udało się jej postawić na swoim.
Kasia Salten wykonała zapraszający ruch ręką.
 Proszę, niech pani wsiada!
 Astrid posłuchała, a Kasia Salten zręcznym ruchem wskoczyła za
nią do powoziku i ujęła cugle. W tej samej chwili zza węgła budynku
dworcowego ukazał się jakiś wysoki mężczyzna w podróżnym ubiorze.
Astrid poznała swego towarzysza z przedziału.
Nieznajomy zdziwił się widocznie, ujrzawszy obie panienki w powozi-
ku. Po twarzy jego przemknął lekki uśmiech. Przechodząc obok pojaz-
du, uchylił kapelusza i ukłonił się bardzo uprzejmie Kasi Salten.
Teraz dopiero Kasia spostrzegła go także. Zmarszczyła gniewnie czoło
i wydęła pogardliwie usta. Astrid spojrzała na nią ze zdziwieniem. Wte-
dy dopiero Kasia opamiętała się. Odkłoniła się nieznajomemu, lecz był
to ukłon bardzo chłodny i nieuprzejmy.
Astrid nie śmiała się zapytać o powód takiego zachowania, chociaż
była bardzo zaciekawiona. Ten interesujący nieznajomy ód pierwszej
chwili przykuł do siebie jej uwagę. Byłaby się chętnie dowiedziała, kto
to taki i jak się nazywa. Zapewne mieszka gdzieś w pobliżu Różanki. Nie
wypadało jednak okazywać zainteresowania.
Astrid jednak nie znała jeszcze gadatliwej Kasi Salten. Zaledwie nie-
znajomy oddalił się, gdy Kasia, nie mogąc już wytrzymać, zawołała:
 Aha! Więc ten samochód czekał na rycerza Sinobrodego!
 Na kogo?
 Przecież mówię wyraznie: na Sinobrodego!  odpowiedziała Kasia w
zwykły sobie, nieco rubaszny sposób.
28
TL R
Astrid spojrzała na nią ze zdumieniem. Kogo panna Salten ma na
myśli? Sinobrody? Czyżby mówiła o tym nieznajomym, który wygląda
tak posępnie? Więc to jej przygodnego towarzysza nazywają w okolicy
Sinobrodym? Ale dlaczego? Ona nie odniosła bynajmniej wrażenia, jak-
by miał być człowiekiem okrutnym.
Astrid spostrzegła, że nieznajomy zbliżył się do eleganckiego samo-
chodu. Zamienił kilka słów z szoferem, po czym wsiadł do wozu.
Tymczasem Kasia Salten także pochwyciła cugle. Powozik potoczył
się lekkim kłusem. W chwilę pózniej pbok niego przemknęło auto, wy-
przedzając panienki w powozie.
Kasia Salten zacięła lekko konie. Zauważyła pytający wyraz na twa-
rzy Astrid. Oczy jej zabłysły. Nareszcie będzie mogła się trochę wygadać.
Nieczęsto nadarzała się taka okazja. Jej matka i siostra uważały ją
wciąż jeszcze za podlotka i nie chciały nigdy słuchać jej interesujących
nowin, a ojciec w ogóle zabronił jej poruszać ten temat.
Zaledwie samochód znikł na zakręcie szosy, gdy Kasia zawołała
gniewnie:
 Ma się rozumieć, Sinobrody, znowu pędzi jak wicher! Musi pilno-
wać swoich nieszczęśliwych ofiar, obawia się, że nie potrafią się obejść
bez niego! No tak, jemu nie zależy na tym, żeby trochę odpoczęły. Nie
mogą odetchnąć ani chwili bez niego...
Astrid słuchała tych słów ze wzrastającym zdumieniem. Nieszczęśli-
we ofiary? Sinobrody? Co też ta mała plecie? Nasłuchała się pewnie ja-
kichś plotek i powtarza takie głupstwa. Mimo to Astrid przyznawała w
duchu z wielkim wstydem, że chętnie usłyszałaby jakieś bliższe szczegó-
ły o  Sinobrodym .
Kasia zauważyła jej zdumienie i roześmiała się.
 Niech się pani nie gniewa na mnie za to, że rozmawiam ze sobą.
Nie powinnam była zapominać, że pani nie zna tutejszych stosunków i
nic nie rozumie, o co chodzi. Ale ilekroć spotykam tego okropnego czło-
wieka, tracę zawsze panowanie nad sobą...
Serce Astrid głośno zabiło. Wbrew własnej woli zapytała:
29
TL R
 Nazwała pani tego pana Sinobrodym? Właściwie dlaczego? Jecha-
łam z nim w jednym przedziale i jakoś wcale nie sprawił na mnie takie-
go wrażenia  mówiła, siląc się na uśmiech.
Kasia Salten krzyknęła i zwróciła się gwałtownie do Astrid.
 Pani z nim jechała koleją?
 Tak!
 Z rycerzem Sinobrodym? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • galeriait.pev.pl
  •  
     

    Drogi uЕјytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    PamiД™taj, Ејe dbamy o TwojД… prywatnoЕ›Д‡. Nie zwiД™kszamy zakresu naszych uprawnieЕ„ bez Twojej zgody. Zadbamy rГіwnieЕј o bezpieczeЕ„stwo Twoich danych. WyraЕјonД… zgodД™ moЕјesz cofnД…Д‡ w kaЕјdej chwili.

     Tak, zgadzam siД™ na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerГіw w celu dopasowania treЕ›ci do moich potrzeb. PrzeczytaЕ‚em(am) PolitykД™ prywatnoЕ›ci. Rozumiem jД… i akceptujД™.

     Tak, zgadzam siД™ na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerГіw w celu personalizowania wyЕ›wietlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treЕ›ci marketingowych. PrzeczytaЕ‚em(am) PolitykД™ prywatnoЕ›ci. Rozumiem jД… i akceptujД™.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.