[ Pobierz całość w formacie PDF ]
je do walizki. Była podekscytowana i szczęśliwa. Miała
lecieć z Robem na Bermudy. Wynajął pawilon obok ho
telu, w którym miała odbywać się konferencja. Wszy
stkie wieczory i noce mieli spędzać razem.
Krytycznie przyjrzała się spakowanemu bagażowi
czyt
scandalous
i oceniła, że wszystko jest gotowe. Ze spraw do zała
twienia przed wyjazdem pozostała tylko jedna. Poszła
do garderoby i z kieszeni wiszÄ…cej tam sukienki wyciÄ…g
nęła karteczkę, którą kiedyś dostała od Roba.
Szybko nakręciła numer i nerwowo nasłuchiwała
sygnału. Kiedy ktoś się zgłosił, przez moment chciała
przerwać połączenie, lecz opanowała się i z determinacją
zacisnęła dłoń na słuchawce.
- Halo! - odezwał się zdyszany, nieco zaaferowany
kobiecy głos.
- Chciałabym mówić z Jennifer Gibbons.
- Przy telefonie.
- Jennifer, nazywam się Heather Cole i dostałam
twój telefon od doktora McCrae. Doktor...
- O, Heather! Doktor pytał mnie, czy może ci dać
mój numer. Czekałam na twój telefon i... o rany, pocze
kaj! - Głos oddalił się od słuchawki. - Nie, Adam, zo
staw, to gorÄ…ce! Chodz do mamusi. - Wreszcie Jennifer
znów przemówiła. - Przepraszam cię, kochana, ale on
czasami ma takie dni.
- Ile lat ma twój synek?
- Osiemnaście miesięcy. Jest strasznie żywy, a kiedy
zadzwoni telefon, zaraz wykorzystuje okazję, żeby robić
to, co zabronione.
- Zadzwoniłam w złym momencie. Może porozma
wiamy pózniej.
- Rzeczywiście, chyba tak będzie lepiej. Mój synek
jest słodki, ale trudno mi przy nim nawet zebrać myśli.
Wiesz, zadzwoń jutro przed południem, wtedy śpi grze
cznie i będziemy mogły spokojnie porozmawiać.
- Jutro wyjeżdżam.
- Wobec tego... czekaj, przecież doktor McCrae mó
wił, że mieszkasz w Chester. A ja w North Branford. To
czyt
scandalous
całkiem niedaleko. Może byś wsiadła w samochód
i przyjechała do mnie teraz?
- Och, nie chciałabym przeszkadzać...
- Daj spokój! Bardzo lubię gości. Poza tym wolę
porozmawiać z tobą - Adam, nie gryz kabla od telefonu!
- osobiście. Naprawdę, przyjedz, jeśli oczywiście masz
czas.
Heather czuła, że musi porozmawiać z jakąś bratnią
duszą. Zgodziła się szybko, uprzedzając własne tchórzo
stwo i chęć wycofania się. Po godzinie była już w North
Branford.
Jennifer okazała się ładną blondynką o urodzie elfa.
Drobna, o jasnej cerze, z burzą loków otaczających miłą
buzię, w okularach w dużych oprawkach, zsuwających
się na czubek nosa. Podała Heather coś do picia, po czym
zaprosiła ją na taras. Tam włożyła do wiszącej kołyski
swojego ciemnowłosego i ciemnookiego synka i zaczęła
go bujać.
- Doktor McCrae mówił mi, że masz tę samą wadę,
którą ja miałam - zagaiła.
- Tak. Użyłaś czasu przeszłego. Czyżby została wy
leczona?
- Całkowicie. Och, oczywiście, muszę się pilnować
i przesadnie nie przemęczać. Ale wierz mi, że określenie
nie przemęczać się" znaczy dla mnie dziś zupełnie co
innego niż kiedyś.
- A jak żyłaś kiedyś?
- W ciągłym lęku. I bezustannie rozczulałam się nad
sobą, a moi najbliżsi drżeli o mnie. Siedziałam stale
w domu, bo tam było najbezpieczniej. Potem zaczęłam
pracować na pół etatu w bibliotece. I wtedy spotkałam
Henry'ego.
- Twojego męża?
czyt
scandalous
- Tak. On sprawił, że postanowiłam zmienić moje
życie.
- Nie martwił się twoim stanem?
- Martwił się.. I także miał do mnie żal, ponieważ
zwodziłam go, usiłując uniknąć operacji.
- Dlaczego?
- Bałam się jej. Nienawidziłam lekarzy. Nienawidzi
łam szpitali. Wmawiałam sobie, że lepiej już nic nie
zmieniać w spokojnym i uregulowanym życiu, niż ryzy
kować interwencję chirurga.
- Jakim cudem zmieniłaś zdanie?
Jennifer zmarszczyła brwi i odruchowo poprawiła
zsuwajÄ…ce siÄ™ z nosa okulary.
- Było wiele powodów, ale wszystkie w jakiś sposób
wiązały się z Henrym. Stale mi mówił, co moglibyśmy
robić, gdybym nie musiała bez przerwy uważać na sie
bie. Ciągle wspominał o przyszłości i o dzieciach.
- Nie miałaś poczucia winy?
- Nie, jeżeli chodzi o dzieci, nie. Od razu powiedział
mi, że chce mieć dzieci, ponieważ one uczynią nas
szczęśliwymi, ale zaproponował adopcję.
- Adopcję? - Heather rzuciła uważne spojrzenie na
małego Adama. Na twarzy Jennifer odbiła się duma.
- On jest z Salwadoru - oznajmiła z uśmiechem. -
Wzięliśmy go jedenaście miesięcy temu i okazało się, że
wybraliśmy wspaniały moment.
Pochwyciła pytający wzrok Heather i ochoczo zaczę
ła wyjaśniać:
- Bardzo chcieliśmy mieć dzieci, ale ciągle bałam się
operacji. Kiedy zaczęliśmy myśleć o adopcji, okazało
się, że na dziecko w Stanach trzeba bardzo długo czekać.
I wtedy pomyśleliśmy, że lepiej byłoby przygarnąć
dziecko nie mające żadnych życiowych perspektyw.
Wybraliśmy organizację, która wyszukuje takie dzieci
czyt
scandalous
w krajach Trzeciego Zwiata. Musieliśmy wypełnić Bóg
wie ile formularzy i przejść ogromną ilość testów. A po
tem pozostało już tylko czekać. Wtedy zmienił się mój
stosunek do operacji. Przestałam się bać i sama nie mo
głam się nadziwić, jak głupio postępowałam zwlekając.
- Uśmiechnęła się. - Adam przyjechał do nas w cztery
miesiące pózniej. Na szczęście zaczęłam już wówczas
inaczej funkcjonować. Nie miałam pojęcia, że to dziecko
może być tak aktywne. - Zerknęła na kołyskę. - Teraz
zasnął, ale za chwilę znów pokaże, co potrafi. Pod wie
czór już padam z nóg, wierz mi.
Heather spojrzała na buzię śpiącego chłopca i uśmie
chnęła się.
- Pożera mnie zazdrość, Jennifer. Ty już masz wszy
stko za sobÄ….
- No, niezupełnie, kochana. Okazało się, że jestem
w ciąży. Za siedem miesięcy będę miała w domu drugie
go małego nicponia.
- To cudownie! Musicie być z Henrym strasznie
przejęci - stwierdziła ze śmiechem Heather.
- Owszem, jesteśmy. Nawet jeśli czasem narzekam,
że mam już dosyć, naprawdę kocham Adasia i nie mogę
się doczekać, aż to drugie urośnie. - Z dumą poklepała
się po płaskim jeszcze brzuchu. - Ale dosyć ci już naopo
wiadałam. Teraz kolej na ciebie, Heather. Doktor
McCrae powiedział mi, że myślisz o operacji, ale masz
wiele wątpliwości.
Heather pociągnęła łyk mrożonej herbaty, po czym
powoli odstawiła szklankę.
- Jak się domyślasz, dlatego do ciebie przyjechałam.
- Jesteś mężatką?
- Jeszcze nie.
- Ale jest w twoim życiu ktoś ważny?
- Bardzo ważny.
czyt
scandalous
- I powstają między wami nieporozumienia, tak jak
kiedyś między mną i Henrym?
- Nie. Jest naprawdÄ™ bardzo cierpliwy i wyrozumia
ły. Wyznał mi szczerze, co myśli, ale ostateczną decyzję
pozostawił mnie.
- Chcesz mieć dzieci?
- Bardzo.
- Poddaj się operacji, Heather - zaczęła z naciskiem
Jennifer, pochylając się ku niej. - Może nie powinnam
cię namawiać, nie znając szczegółów twojego stanu
zdrowia, ale mogę cię zapewnić, że w moim życiu nastą
piła niewyobrażalna zmiana. Jakbym narodziła się na
nowo. CzujÄ™ siÄ™ zdrowa i normalna.
- A operacja?
- Nie taka straszna, jak sobie wyobrażałam. Spodzie
wałam się najgorszego - bólu, błędów lekarzy, powi
kłań. Nic takiego nie nastąpiło. Jasne, że zaraz po opera
[ Pobierz całość w formacie PDF ]