[ Pobierz całość w formacie PDF ]

bluzkę i w górę, ku piersiom.
Przez cienką koronkę staniczka pieścił brodawki, aż stwardniały. W
miłosnym zapale nie słyszał, że Shannon powtarza jego imię, i dopiero
gdy go odepchnęła, powoli wrócił do rzeczywistości.
- Przepraszam...
Speszona i oszołomiona, potrząsnęła głową.
- Nic się nie stało. Ja tylko... Nie powinniśmy... - Podniosła się z
kanapy i poprawiła top. - Pójdę już.
Poszłaby dokądkolwiek, do sypialni czy swojego mieszkania, byle
tylko nie patrzeć na Burke'a. Nagle zdała sobie sprawę, że on też jej
pragnie, i ta prawda ją przeraziła.
Bishop fascynował ją od dawna, lecz trzymała ten sekret głęboko
ukryty, aby się nigdy przed nim nie zdradzić. To, co przed chwilą
przeżyła, postawiło pod znakiem zapytania jej dotychczasową ocenę
sytuacji. Nie całowałby jej, gdyby go nie pociągała, co znaczyło, że łączy
ich wzajemne zauroczenie.
Właściwie powinna poczuć ulgę, rzucić się w jego ramiona i kochać
się, spełniając najdziksze fantazje, które od dwóch miesięcy wypełniały jej
wyobraznię. Ale to oznaczałoby dalsze komplikacje w ich nietypowym
układzie. Nosiła pod sercem jego dziecko, ponieważ za to płacił.
Zawarli umowę, na mocy której każda ze stron zyskiwała to, na czym
jej zależało, bez dodatkowych zobowiązań. I oto zerwanie warunków
umowy wisiało na włosku.
Najatrakcyjniejszy kawaler w Chicago jednym pocałunkiem owinął
sobie Shannon wokół palca. Gdyby nawet zlekceważyła wszelkie obawy i
wątpliwości i spędziła z nim noc, skończyłoby się na tej jednej nocy. Może
dwóch, najwyżej trzech.
Z pewnością byłyby to noce warte grzechu, ale nie zmieniłyby faktu,
że Bishopa i Shannon nie łączyło nic poza dzieckiem. Należeli do innych
światów. Już widziała tytuły w gazetach:  Piękny i Bestia". Tak, to ona
byłaby bestią niszczącą życie czarującego, szanowanego, młodego
biznesmena.
- Dobranoc - westchnęła, zerknęła tęsknie przez ramię i wróciła do
sypialni.
Parę minut pózniej usłyszała stukanie do drzwi. Zanim zdążyła
odpowiedzieć, drzwi zaskrzypiały i do pokoju wśliznął się Burke, niosąc
przed sobą talerz chińszczyzny.
- Nie miałaś okazji dokończyć obiadu - stwierdził cicho. - Nie chcę,
żebyś była głodna.
Z uśmiechem wzięła talerz, a Bishop postawił na szafce nocnej
szklankę mleka.
- Dziękuję.
- Przepraszam, jeśli przeze mnie poczułaś się niezręcznie - odezwał
się półgłosem, wyraznie zakłopotany. - Mam nadzieję, że pozwolisz mi to
jakoś zrekompensować. Co byś powiedziała na to, żebyśmy jutro
odwiedzili twoją matkę w pensjonacie  Skowronek"?
- Naprawdę? - Shannon nie kryła podekscytowania.
Ojciec odszedł, a właściwie uciekł, kiedy była mała, więc miała w
życiu tylko matkę, a w niej - pomoc i oparcie na dobre i złe chwile.
Shannon dzwoniła do niej co kilka dni, lecz od dawna jej nie
odwiedzała, obawiając się, że nie zdoła dochować tajemnicy o ciąży, a
przez to spowoduje pogorszenie jej stanu zdrowia.
- Jeśli tylko będziesz się czuła na siłach.
- Rano mam wykłady, ale potem z radością pojadę do matki.
- Zwietnie. Zostawimy limuzynę w garażu i wezmiemy jeden z
pozostałych samochodów. Zdaje się, że miałaś wątpliwości co do moich
umiejętności jako kierowcy.
Zaczerwieniła się na wspomnienie rozmowy w drodze ze szpitala.
- Nigdy nie jechałam mercedesem.
Wybuchnął śmiechem.
- To nadarzy się okazja. A jeśli ładnie poprosisz, to może nawet
pozwolę ci usiąść za kierownicą...
Po porannych zajęciach wracała do apartamentu Burke'a jak na
skrzydłach, promiennie uśmiechnięta.
W gardle wciąż ją drapało i wiedziała, że nie do końca wyzdrowiała,
ale przecież Burke zaproponował odwiedziny u matki i nie chciała, aby
banalny katar jej w tym przeszkodził. Poza tym doktor Cox zapewniał, że
organizm już prawie się pozbył infekcji.
Burke wziął kolejny wolny dzień, żeby ją zawiezć do pensjonatu
 Skowronek". Wspaniały gest zapracowanego biznesmena. Nie zdziwiłaby
się, gdyby miała do czynienia z klasycznym pracoholikiem, który
większość czasu spędzał w biurze, a zaraz po przyjściu do domu siadał
przy laptopie.
Odkąd go poznała, kilka razy z różnych powodów zwolnił się z pracy,
na przykład z okazji wizyt u ginekologa. I nigdy się nie spieszył z
powrotem do biura. Wolała nie dociekać motywów tej nadzwyczajnej
uprzejmości, bowiem trop mógł ją zaprowadzić do przyczyn, dla których
Burke ją pocałował.
Czy to właśnie nie on nalegał na podpisanie umowy obwarowanej
setkami szczegółowych warunków? Umowy, która odbierała Shannon
wszelkie prawa do dziecka z chwilą porodu i odbioru ostatniej raty
wynagrodzenia.
W ten sposób zabezpieczał się przed ewentualnym przebudzeniem w
kobiecie instynktu macierzyńskiego oraz szantażowaniem go w celu
wyłudzenia większych pieniędzy. A ona skwapliwie się zgodziła na
wszystkie warunki, gdyż nie zamierzała stwarzać problemów.
Musiała jednak przyznać, że trudno będzie się rozstać z dzieckiem
rosnącym w jej łonie. Nudności, które najbardziej dokuczały jej rano, a
często i w ciągu dnia, nie pozwalały zapomnieć o ciąży.
Ciało przypominało o niej na różne sposoby: nadwrażliwość piersi,
trudności z zasypianiem, wzmożony apetyt i dziwne zachcianki kulinarne.
Zauważyła, że z niecierpliwością czeka na dzień, kiedy dziecko poruszy
się po raz pierwszy, chociaż wiedziała, że wówczas jeszcze silniejsza,
czyli bardziej niepożądana więz połączy ją z maleńką istotką.
I oto doszła dodatkowa troska: musiała się zmagać z fascynacją ojcem
dziecka. Niedorzeczna sytuacja. Szybko przebrała się z dżinsów i swetra w
długą wełnianą spódnicę, dopasowany kolorystycznie czekoladowy golf i
botki na suwak. Każda kobieta na jej miejscu stanęłaby na głowie, żeby
usidlić ojca swojego dziecka.
W normalnym świecie Shannon zapewne zakochałaby się, zanimby
zaszła w ciążę. W normalnym świecie... Dawno znalazła się poza jego
nawiasem. Wszystko robiła na opak, nic więc dziwnego, że najpierw
zgodziła się urodzić dziecko Burke'a, a potem wskrzesiła w sobie
romantyczne uczucie.
Ale czy fakt, że zadurzyła się w Bishopie, naprawdę stanowił
problem? Czyż nie był to typowy przykład zauroczenia seksownym
milionerem przez ubogie dziewczątko? Co prawda jej serce wyrywało się [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • galeriait.pev.pl
  •