[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Publiczna wiedza o jej ciąży mogłaby się również okazać niekorzystna dla niej
samej.
Spojrzała w lustro. Nie ulęknie się niczego. W końcu należała do rodziny
Forsythe'ów. Zrobi wszystko, by zapewnić sobie prywatność.
Amira siedziała w słynącej z owoców morza restauracji i patrzyła na
pływające po zatoce jachty. Nic dziwnego, że Auckland nazywano Miastem
84
R
L
T
%7łagli. Był piękny, jesienny dzień. Sylwetki wieżowców pięknie rysowały się
na tle bezchmurnego nieba.
Ciężko westchnęła. W ten piękny dzień miała zrobić coś, przed czym się
wzdragała. Miała powiedzieć Brentowi, że ślub się nie odbędzie. Prosto w
oczy. Specjalnie wybrała tę restaurację, wiedząc, że Brent nie wywoła tu
żadnego skandalu. Co prawda, w innym otoczeniu też by tego nie zrobił. To
raczej ona potrzebowała wsparcia z zewnątrz.
Zadrżała, widząc, że Brent już podchodzi do stolika. Był jak zwykle
nieskazitelnie ubrany, oczy zakrywały mu dizajnerskie przeciwsłoneczne
okulary, ale jego uśmiech zdradzał, że cieszy się ze spotkania. Nachylił się, by
ją pocałować.
To był krótki pocałunek, ale pamięć o nim chciała zachować jak
najdłużej. Ponieważ był ostatnim.
 Już coś wybrałaś?  spytał, biorąc do ręki kartę win.
 Nie. Czekałam na ciebie.
 Ja wezmę przegrzebki. Tobie radzę mule w sosie pieprzowym 
powiedział i skinął na kelnera.
 Dobrze, wezmę mule, ale w bardziej łagodnym sosie  stwierdziła
Amira.  Ja dzisiaj nie piję wina  dodała, widząc, że Brent chce zamówić
pinot noir.  Wezmę wodę mineralną.
 Jesteś pewna? W takim razie wino tylko dla mnie  zwrócił się do
kelnera.
Przypomniała sobie, że Brent zawsze zamawiał pinot noir do owoców
morza, nic sobie z tego nie robiąc, że powinno się pić białe wino. Zmiał się
tylko, że pije to o jasnoczerwonym kolorze. To wspomnienie rozczuliło Amirę.
 Dobrze się czujesz?  Spojrzał na nią uważnie.  Jesteś trochę blada.
 Nic mi nie jest. To tylko zmęczenie.
85
R
L
T
Nie zdawała sobie sprawy, że stres, jaki czuła przed tą decydującą
rozmową, odbija się na jej wyglądzie. Zmuszała się do jedzenia, choć małże
były pyszne. Omal nie podskoczyła, kiedy poczuła, że Brent kładzie rękę na jej
dłoni.
 Co się dzieje? Co cię martwi?
Serce uwięzło jej w gardle, a do oczu napłynęły łzy. Nie mogła wymówić
słowa. W końcu się przemogła, musiała mu to powiedzieć.
 Odwołuję ślub  powiedziała, patrząc mu prosto w oczy.
Było już po wszystkim. Amira uniosła do ust szklankę z wodą mineralną.
Była zdumiona, że mogła ją utrzymać i ręka jej nie drżała.
 Co?  Jego głos był chłodny i opanowany, ale czerwone smugi na
policzkach świadczyły o jego wzburzeniu.
Patrzył na nią zwężonymi oczami jak drapieżnik, który szykuje się do
uderzenia na ofiarę. Amira z trudem opanowała drżenie.
 Powiedziałam Marie, żeby przygotowała oświadczenie dla mediów, że
za obopólną zgodą zrywamy nasze zaręczyny.
Wrzała w nim wściekłość, omal nie stracił opanowania, z którego był
znany przyprowadzeniu interesów. Od jak dawna to planowała? Uważnie
dobierał słowa, starając się mówić spokojnym tonem.
 Rozmawiałaś o tym z Marie, zanim poinformowałaś mnie?
 Musiałam.
 Musiałaś  powtórzył. Wziął do ręki kieliszek wina i upił prawie
połowę jego zawartości.  Co spowodowało, że musiałaś zerwać nasze
zaręczyny? Nie zauważyłem żadnych zmian na moim koncie. Może dostałaś
lepszą ofertę?
Zobaczył, że te słowa ją zabolały i to mu sprawiło satysfakcję. Jego
kunsztowny plan zemsty na Amirze legł w gruzach, a on nie lubił przegrywać.
86
R
L
T
 Stan moich finansów nie ma tu nic do rzeczy  odezwała się Amira. 
Posłuchaj, Brent, czy możemy rozegrać to w kulturalny sposób?
 Kulturalny? Chcesz, żebym się zachowywał kulturalnie? Nie mówisz
mi, dlaczego to robisz? Czy byłaś niezadowolona z ostatniej nocy, Amiro? 
Nachylił się do niej.  Kiedy całowałem cię po całym ciele? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • galeriait.pev.pl
  •